W środę rzecznik prasowy reprezentacji Polski poinformował o zamknięciu śledztwa prowadzonego przez FIFA. Sprawa dotyczyła oskarżeń skierowanych przez angielskich związek (The Football Association) w stronę Kamila Glika za rzekome rasistowskie zachowanie podczas meczu Polska - Anglia. Po ogłoszeniu oficjalnej decyzji Polski Związek Piłki Nożnej czeka jednak na stosowne dokumenty.
- Zapoznaliśmy się z informacją, że sprawa jest zamknięta, i oczekujemy na przesłanie akt sprawy. Zapoznamy się z nimi i podejmiemy decyzję. Na bazie tego, co jest tam zawarte, możemy dochodzić ewentualnych roszczeń. Myślę, ze Komitet Dyscyplinarny FIFA niezwłocznie prześle nam akta sprawy i na ich podstawie będziemy mogli podjąć odpowiednie kroki - powiedział w rozmowie z Onetem Piotr Szefer, dyrektor biura zarządu PZPN.
W piątek głos w końcu zabrał prezes PZPN, Cezary Kulesza, który zapowiedział jednoznaczne działania. - Podjąłem decyzję, że PZPN wystąpi do FIFA z wnioskiem o ukaranie osób, które bezpodstawnie oskarżyły Kamila Glika o zachowania rasistowskie podczas meczu z Anglią. Od początku byłem przekonany, że te zarzuty są całkowicie niesłuszne, dlatego podejmiemy oficjalną interwencję - przekazał we wpisie opublikowanym na Twitterze.
- Dla mnie ta historia zakończyła się dzień czy dwa po meczu. Wiem, że żadnego rasistowskiego gestu nie wykonałem. Nie stało się to nigdy w moim życiu, nie stało się to także w trakcie spotkania z Anglią. Oficjalnego komunikatu nie ma, lecz jestem przekonany, że sprawa zostanie umorzona. Inaczej być nie może - powiedział Glik na konferencji prasowej przed meczem eliminacji MŚ z Albanią.