Reprezentacja Polski miała we wtorek bardzo trudne zadanie, ponieważ w spotkaniu z Albanią mogła stracić szanse na awans na mistrzostwa świata. Na szczęście nasi kadrowicze stanęli na wysokości zadania i wygrali w Tiranie 1:0 po bramce Karola Świderskiego. Napastnik PAOK-u wykorzystał świetne dośrodkowanie Mateusza Klicha i precyzyjnie umieścił piłkę w siatce Etrita Berishy.
Bardzo przeciętne spotkanie rozegrał we wtorek Robert Lewandowski. Kapitan naszej kadry ewidentnie jest w ostatnim czasie w lekkim dołku. Mecz z Albanią był dla napastnika Bayernu trzecim z rzędu, w którym nie zdobył ani jednej bramki. Po raz ostatni trafił do siatki 29 września w spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Dynamem Kijów. Później bez zdobyczy bramkowej rozegrał mecze z Eintrachtem Frankfurt i San Marino.
Wtorkowe spotkanie było dla niego bardzo trudne, ponieważ był skrupulatnie pilnowany przez albańskich obrońców. Szczególnie dobrze neutralizował go ten, którego Lewandowski ośmieszył w pierwszym meczu na Stadionie Narodowym, czyli Marash Kumbulla. Polak nie radził sobie z zawodnikiem AS Romy i wielokrotnie widać było na jego twarzy bezradność i podirytowanie zaistniałą sytuacją.
W spotkaniu z Albanią nie udało się więc Lewandowskiemu poprawić swojej pozycji w klasyfikacji strzelców eliminacji. Jest to bardzo dobra wiadomość dla lidera tego zestawienia Holendra Memphisa Depaya, który zdobył w poniedziałek dwie bramki w meczu z Gibraltarem (6:0) i w sumie ma już na swoim koncie dziewięć trafień. Swój dorobek poprawił także wicelider Izraelczyk Eran Zahavi, który trafił we wtorkowym meczu z Mołdawią (2:1) i ma już osiem bramek. Na najniższym stopniu podium plasuje się natomiast Serb Alexandar Mitrović z siedmioma trafieniami.
Robert Lewandowski utrzymał swoją 4. pozycję w klasyfikacji strzelców z sześcioma bramkami na koncie, ale przybyło mu konkurentów. Takim samym dorobkiem bramkowym może się od wtorku popisać Crisitiano Ronaldo i Teemu Pukki. Portugalczyk zdobył trzy bramki w meczu z Luksemburgiem (5:0), a Fin dwie z Kazachstanem (2:0).