Reprezentacja Polski wygrała ważny mecz z Albanią 1:0. Kluczem była żelazna defensywa drużyny Paulo Sousy. Dzięki świetnej postawie Jana Bednarka czy Kamila Glika Albańczycy oddali tylko jeden celny strzał na bramkę Wojciecha Szczęsnego. O wyniku zdecydował joker Karol Świderski, który wykorzystał świetne podanie Mateusza Klicha i strzelił jedynego gola. Polacy są krok od gry w barażach o mundial w Katarze.
Oto nasze oceny dla reprezentacji Polski za mecz z Albanią (skala 1-6):
Wojciech Szczęsny: 3. Trudno ocenać bramkarza, który niemal nie miał piłki w rękach. To był dla Szczęsnego spokojny wieczór. Głównie dlatego, że jego koledzy świetnie spisywali się w obronie. Jedyne uderzenie wybronił w 89. minucie, ale płaskiego i lekkiego strzału Broji nie mógł nie złapać.
Paweł Dawidowicz: 3+. Mało widoczny, co dla obrońcy nie jest najgorszą wiadomością. Czasami za bardzo wychodził ze strefy, co kończyło się spóźnionymi wejściami w zawodników Albanii. Na szczęście nie było z tego problemów dla bramki Szczęsnego.
Kamil Glik: 4+. Nie miał wiele pracy, ale w 9. minucie świetnie naprawił błąd Krychowiaka, blokując groźne uderzenie Manaja. Później, poza zbyt krótkim wybiciem w drugiej połowie, interweniował bezbłędnie.
Jan Bednarek: 5. Mnóstwo udanych interwencji. Przecinał podania i dośrodkowania, skutecznie grał na wyprzedzenie, praktycznie nie popełniał błędów. Grał bardzo ostro i po w 72. minucie miał nieco szczęścia, że nie obejrzał drugiej żółtej kartki za pojedynek z Manajem. Był liderem polskiej defensywy.
Tymoteusz Puchacz: 4-. Bardzo aktywny, ale nie zawsze efektywny. W pierwszej połowie miał sporo problemów w defensywie – jego stroną Albańczycy kilkakrotnie potrafili się groźnie przedrzeć. Po przerwie dużo lepszy, ale też w końcówce za łatwo się dał ograć Broji. Należy go pochwalić za aktywność, ale szkoda, że praktycznie żadne z jego dośrodkowań nie dotarło do polskich napastników. Choć nie wszystkie z nich były złe. Największe brawa za to, że to od niego zaczęła się akcja bramkowa biało-czerwonych.
Kamil Jóźwiak: 3-. W pierwszej połowie zupełnie nic nie dał w ofensywie, ale miał dwie niezłe interwencje w defensywie. Po przerwie dwa razy pokazał się groźnie w akcjach ofensywnych, ale dwukrotnie dogrywał niedokładnie przed albańską bramkę. Zszedł w 70. minucie.
Jakub Moder: 2+. Miał dobre momenty, szczególnie gdy rozgrywał piłkę na lewym skrzydle z Puchaczem, ale notował też sporo strat i niedokładnych zagrań, m.in. w stałych fragmentach gry. A w obronie w kratkę - raz dobrze asekurował Puchacza, raz gubił przeciwnika lub zbędnie go faulował. Zszedł w przerwie.
Grzegorz Krychowiak: 3+. Zaczął fatalnie, od koszmarnej straty. Później jednak radził sobie w destrukcji, a w rozegraniu piłki miał lepsze i gorsze momenty. Szkoda akcji w 72. minucie, gdy jego podanie na pustą bramkę do Lewandowskiego przerwał Berisha. Może Krychowiak powinien wtedy strzelać?
Piotr Zieliński: 4-. Przed przerwą najlepszy w polskim zespole. Jako jedyny potrafił utrzymać się w środku pola przy piłce, pokazywał się w ofensywie, miał też celny strzał z dystansu. Druga połowa była już w jego wykonaniu słabsza, czego podsumowaniem był strzał w trybuny tuż przed golem Świderskiego.
Adam Buksa: 4-. W pierwszej połowie aktywny – walczył agresywnie z obrońcami, był faulowany na linii pola karnego w 6. minucie, miał jedną dobrą sytuację do strzelenia gola (uderzył nad bramką), a do tego w 29. minucie po świetnej akcji dograł w pole karne do Lewandowskiego. Potem zaliczył już tylko jedno niezłe zagranie, gdy ładnie napędził kontrę Polaków. Kolejny niezły występ napastnika New England Revolution.
Robert Lewandowski: 2+. W pierwszych 45 minutach nie tylko mało widoczny, ale gdy tylko otrzymywał piłkę w groźnych sytuacjach, psuł je. W drugiej połowie aktywniejszy, ale wciąż brakowało mu dokładności. To nie był Lewandowski, do którego nas przyzwyczaił.
Rezerwowi:
Mateusz Klich 4-: Po wejściu na boisko zaczął źle, od kilku strat i błędów w rozegraniu. Ale cóż z tego, skoro w decydującym momencie zagrał idealne dogranie w pole karne, które zamieniło się w piękną asystę przy golu Świderskiego?
Karol Świderski: 5-. Joker co się zowie! Gol kilka minut po wejściu na boisko. I to jaki! Ważny i elegancki. Jedno zagranie sprawiło, że został bohaterem.
Przemysław Frankowski – 3-: Mało widoczny, ale zaliczył jedną dobrą interwencję w defensywie.
Bartosz Bereszyński i Michał Helik: bez oceny. Weszli na ostatnie minuty i grali za krótko, by ich ocenić.