Michał Listkiewicz po skandalu w Tiranie: Polska nie mogła nie chcieć

Polscy piłkarze zostali obrzuceni butelkami z wodą po tym jak Karol Świderski zdobył gola w 79. minucie meczu z Albanią w Tiranie. Sędzia Clement Turpin przerwał mecz na kilkanaście minut. Spotkanie wznowiono. Jak się okazuje, nie mogliśmy domagać się walkowera.

Dośrodkowanie Mateusza Klicha, świetny strzał z pierwszej piłki Karola Świderskiego i 1:0 dla Polski. A chwilę później atak trybun na naszych zawodników cieszących się z gola. Wydarzenia z 79. minuty meczu Albania - Polska były antyreklamą piłki nożnej.

Zobacz wideo Engel: Mam szacunek do piłkarzy, z którymi awansowałem na MŚ. Jak trzeba było bić się na pięści to biliśmy się na pięści

Po tym jak Świderski, Tymoteusz Puchacz, Robert Lewandowski i inni Polacy cieszący się z gola zostali obrzuceni butelkami z wodą, sędzia Clement Turpin postanowił przerwać mecz. Obie drużyny zeszły z boiska. I wróciły na nie dopiero po kilkunastu minutach. Przez ten czas spiker uspokajał albańskich kibiców.

Michał Listkiewicz, nasz były sędzia międzynarodowy, a obecnie delegat UEFA, wyjaśnia, że po skandalu na trybunach nie mogliśmy liczyć na zakończenie meczu i zwycięstwo walkowerem. - Nie mogliśmy nie chcieć dokończyć meczu. O tym decyduje delegat UEFA. W takich sytuacjach procedura wygląda tak, że przy jeszcze jednym złym zachowaniu trybun jest koniec meczu i wtedy jest walkower - wyjaśnia Listkiewicz.

Po wznowieniu meczu Polacy utrzymali prowadzenie, a kibice nie dopuścili się już karygodnych zachowań. Dzięki zwycięstwu w Tiranie nasza kadra awansowała na drugie miejsce w tabeli grupy I eliminacji MŚ 2022. To miejsce daje prawo gry w barażach o awans na mundial w Katarze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.