Reprezentacja Polski kontynuuje walkę o awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata w Katarze. W sobotę na Stadionie Narodowym w Warszawie nasza kadra zmierzyła się po raz drugi z reprezentacją San Marino i zwyciężyła 5:0. Bramki dla naszej kadry zdobyli Karol Świderski, Tomasz Kędziora, Adam Buksa i Krzysztof Piątek. Jedna bramka to samobój obrońcy gości Cristiano Brolliego.
Zgodnie z oczekiwaniami sobotnie spotkanie od samego początku toczył się pod dyktando Polaków, którzy całkowicie dominowali nad amatorami z San Marino. Goście grali bardzo ostro, ale częste faule to jedyne momenty, w których zaznaczali swoją obecność na boisku. Kilkukrotnie ratował ich natomiast bramkarz Elia Benedettini, który obronił kilka groźnych strzałów między innymi Roberta Lewandowskiego.
Sobotnie spotkanie to także pożegnanie z kadrą Łukasza Fabiańskiego. Licznik występów 36-letniego golkipera w narodowych barwach zatrzymał się na 57. Z San Marino wystąpił od początku, ale w 57. minucie opuścił boisko przy głośnej owacji Stadionu Narodowego. Jeszcze przed spotkaniem bramkarz został w piękny sposób pożegnany przez kolegów z szatni.
Jak wyglądało to pożegnanie widać na kulisach meczu z San Marino opublikowanych na kanale "Łączy nas piłka". Przed meczem w szatni wyświetlony został film, na którym koledzy dziękują Fabiańskiemu za wspólną grę, a następnie pojawili się bliscy bramkarza. Uwagę zwraca także rozmowa, jaką 36-latek przeprowadził z Robertem Lewandowskim o życiu po karierze. - Nie mam czegoś takiego jak obawy. Wierzę, że pogram jeszcze trzy-cztery lata. Nie zagłębiałem się zbyt mocno w to, jak to życie będzie wyglądać później. Będę mocno koncentrował się na tym, by w klubie grać jak najdłużej - zapewniał w niej Fabiański.