Mecz Węgrów z Albańczykami zapowiadano jako starcie być może nawet ważniejsze od tego Polski z San Marino. I kto wie, czy w kontekście walki o baraż mistrzostw świata w 2022 roku i awansu na mundial tak nie będzie. Polacy w Warszawie zrobili swoje przeciwko San Marino, ale Albańczycy coś ponad stan przeciwko Węgrom w Budapeszcie.
Spotkanie odbywało się przy pustych trybunach ze względu na zakaz UEFY, która zakazała węgierskim kibicom wstępu na Puskas Arenie na trzy mecze po tym, jak na trybunach pojawiały się homofobiczne transparenty. Węgrzy grali zatem u siebie, ale bez wsparcia. A największym problemem Albanii był koronawirus, o czym w przedmeczowym tekście pisał dziennikarz Sport.pl, Kacper Sosnowski.
Bądźmy szczerzy: pierwsza połowa spotkania w stolicy Węgier była po prostu przenudna. Nie działo się w niej prawie nic - najlepszą sytuację na koniec pierwszej połowy mieli Albańczycy, a świetnej sytuacji w 43. minucie spotkania nie wykorzystał Myrto Uzuni. Dograna mu piłka do sytuacji sam na sam z bramkarzem Peterem Gulacsim odbiła się tylko od bramkarza RB Lipsk i wyszła poza boisko. Do przerwy było 0:0.
Po wznowieniu gry więcej sytuacji tworzyli sobie Węgrzy - najpierw swojej znakomitej szansy strzałem tuż obok bramki nie zdołał wykorzystać Daniel Salloi, a niedługo później z głębi pola karnego blisko słupka uderzył też Dominik Szoboszlai. Albańczycy byli mniej aktywni, a stwarzanych sytuacji nie wykorzystywali.
Aż do 80. minuty, gdy z piłką na prawym skrzydle kilku zawodników przedryblował Armando Broja. Mógł zdecydować się na dośrodkowanie do ustawionego w polu karnym Reya Manaja, ale postanowił samemu wykończyć akcję strzałem po ziemi i dał swojej drużynie prowadzenie, pokonując Petera Gulacsiego.
Do końca meczu swoich szans próbowali jeszcze Węgrzy, ale Albańczycy grali mądrze: przetrzymywali piłkę i tak kradli czas rywalom. Ostatecznie spotkanie skończyło się wynikiem 1:0 dla gości. A to złe informacje dla kadry Paulo Sousy. Przypomnijmy: przed meczem Albania miała drugie miejsce w tabeli i jeden punkt przewagi nad Polską. Po jej wygranej z Węgrami i zwycięstwie biało-czerwonych w Warszawie 5:0 nad San Marino utrzymał się status quo.
Do meczu z Polską Albańczycy przystąpią zatem z przewagą jednego punktu i wyższą pozycją w tabeli. Spotkanie zaplanowano na godzinę 20:45 we wtorek, 12 września. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.