- Jeżeli Piotr Zieliński wstanie pewnego dnia i coś mu przeskoczy w głowie, to będziemy mieli zawodnika, którego będą nam zazdrościć wszyscy na świecie - to jedna z najsłynniejszych wypowiedzi Jerzego Brzęczka jako selekcjonera reprezentacji Polski. Poprzednik Paulo Sousy dopiero 23 września udzielił pierwszego wywiadu po tym, jak został zwolniony przez Zbigniewa Bońka.
Brzęczek był gościem programu "Niech Gadają", którego gospodarzem jest Małgorzata Domagalik. Pisarka poprosiła go o komentarz do tamtej wypowiedzi.
- Piotrek to wielki piłkarz. Spotkałem się z nim przy okazji jubileuszowego meczu Wisły z Napoli. Powiedziałem mu wtedy, że bardzo cieszę się, że przestawiło mu się w głowie i zaczęliśmy się śmiać. Myślę, że w jego życiu wiele zmieniły narodziny dziecka. Dostał nowy bodziec, a w tym sezonie jego liczby są znacznie lepsze - mówił Brzęczek.
- To zwolnienie było dla mnie zaskoczeniem akurat w tym momencie. Ale zawsze jako trener musisz być przygotowany na to, że możesz odejść. Uszanowałem tę decyzję, aczkolwiek od razu przekazałem, że jestem zaskoczony. Choć, prawdę mówiąc, już w listopadzie po ostatnim meczu kadry [Polska w Lidze Narodów przegrała 1:2 z Holandią] po powrocie do domu powiedziałem do mojej żony Marzeny, że prezes Boniek po meczu w szatni po raz pierwszy dziwnie się zachowywał. Inaczej niż zawsze. I myślę, że już wtedy podjął decyzję o moim zwolnieniu - zasugerował Brzęczek.