"Skradziono moje marzenia". Brzęczek pierwszy raz tak szczerze o zwolnieniu z kadry

- Jasne, że byłem rozczarowany. Poczułem, że skradziono moje marzenia związane z mistrzostwami Europy - powiedział Jerzy Brzęczek w Kanale Sportowym, w rozmowie z Małgorzatą Domagalik.

- To zwolnienie było dla mnie zaskoczeniem akurat w tym momencie. Ale zawsze jako trener musisz być przygotowany na to, że możesz odejść - mówił Jerzy Brzęczek, który w czwartek był gościem Małgorzaty Domagalik w programie "Niech gadają" emitowanym od kilku tygodni w "Kanale Sportowym".

Zobacz wideo "Spadłem z krzesła". Robert Lewandowski pędzi pod szklany sufit [SEKCJA PIŁKARSKA #92]

Domagalik to polska dziennikarka, publicystka, autorka programów telewizyjnych i felietonistka, ale także pisarka. Rok temu ukazała się jej książka, którą napisała razem z Brzęczkiem. O nim samym. Wówczas obecnym, a od stycznia już byłym selekcjonerem reprezentacji Polski. W programie sama zaproponowała szybko przejście na "ty", już na wstępie mówiła, że zna się z Brzęczkiem 10 lat.

Jerzy Brzęczek mówi o odejściu z kadry. "Jasne, że byłem rozczarowany"

- Słyszę, że zmienia ci się głos - wtrąciła się Domagalik, kiedy Brzęczek zaczął opowieść o rozstaniu z kadrą. - Nie, dlaczego? - zapytał i dopiero po chwili dodał: - Jasne, że byłem rozczarowany. Poczułem, że skradziono moje marzenia związane z mistrzostwami Europy. Zresztą patrząc obiektywnie, zrealizowałem wszystkie rzeczy.

Te wszystkie rzeczy to awans na mistrzostwa Europy i utrzymanie się w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Brzęczek zrealizował te cele, ale styl, w jakim to zrobił, pozostawiał wiele do życzenia, potęgował krytykę. W styczniu Zbigniew Boniek - na niespełna pół roku przed Euro - zaprosił Brzęczka do Warszawy, by poinformować go o tym, że zostaje zwolniony. Kilka dni później oficjalnie na stanowisku selekcjonera zatrudnił Paulo Sousę. - To była krótka rozmowa. Wchodząc do PZPN nie spodziewałem się, ale kiedy zobaczyłem u prezesa Maćka Sawickiego [ówczesnego sekretarza], pomyślałem sobie, że coś takiego może się wydarzyć - przyznał Brzęczek.

- Uszanowałem tę decyzję, aczkolwiek od razu przekazałem, że jestem zaskoczony. Choć, prawdę mówiąc, już w listopadzie po ostatnim meczu kadry [Polska w Lidze Narodów przegrała 1:2 z Holandią] po powrocie do domu powiedziałem do mojej żony Marzeny, że prezes Boniek po meczu w szatni po raz pierwszy dziwnie się zachowywał. Inaczej niż zawsze. I myślę, że już wtedy podjął decyzję o moim zwolnieniu - zasugerował Brzęczek.

Więcej o:
Copyright © Agora SA