To żadna tajemnica, że Paulo Sousa nie jest fanem piłkarzy z ekstraklasy. Rzadko z nich korzysta (w meczu z Albanią nie zagrał żaden), to w dodatku Portugalczyk nie pojawia się na meczach ligowych. Jan de Zeeuw, dyrektor reprezentacji Polski za czasów Leo Beenhakkera, również dostrzega rażącą różnicę poziomów pomiędzy polską ligą a zagranicznymi rozgrywkami.
- Przy całym szacunku, większość piłkarzy występujących w ekstraklasie to w skali europejskiego futbolu "kelnerzy". Pamiętam, jak za czasów Leo Beenhakkera zrobiliśmy zgrupowanie z zawodnikami z polskiej ligi. To był zupełnie inny poziom taktyczny, w niektórych przypadkach musieliśmy pokazywać podstawy. Na tym polu całkowicie popieram obecnego selekcjonera - stwierdził Holender, cytowany przez "WP Sportowe Fakty".
- Do Sousy mam tylko pretensje o to, że od razu skreślił Łukasza Fabiańskiego. Nie rozumiem, jak mógł z miejsca ustalić, że Wojciech Szczęsny będzie numerem jeden. Niedawno rozmawiałem na ten temat z trenerem bramkarzy reprezentacji Holandii Fransem Hoekiem i też się dziwił - dodał De Zeeuw.
Po pięciu eliminacyjnych kolejkach polscy piłkarze zajmują drugie miejsce w tabeli grupy I. Eliminacje rozpoczęli od wyjazdowego remisu 3:3 z Węgrami, zwycięstwa 3:0 nad Andorą i wyjazdowej porażki 1:2 z Anglią. Podczas wrześniowego zgrupowania oba mecze biało-czerwoni wyraźnie wygrali - najpierw 4:1 z Albanią, a następnie 7:1 z San Marino.
Anglia jak dotąd jest zdecydowanie najmocniejszą drużyną w stawce. Wygrali jak dotąd wszystkie pięć spotkań, strzelając w nich aż 17 goli. Stracili tylko jedną bramkę. W środę o godz. 20:45 Polacy podejmą Anglików na PGE Narodowym.