Po tym, jak reprezentacyjną karierę zakończył Łukasz Fabiański wiele osób domagało się, aby w jego miejsce w zespole narodowym pojawił się Rafał Gikiewicz. Paulo Sousa wykluczył jednak taką możliwość. Przed eliminacyjnym meczem z Albanią selekcjoner polskiej kadry powiedział, że nie ma zamiaru powoływać 33-latka.
Portugalczyk w otwarty sposób przyznał, dlaczego nie ma zamiaru powoływać bramkarza Augsburga. - Nie jest na naszym radarze. Myślimy o przyszłości. Wszyscy bramkarze, których obserwujemy, są lepsi niż on - powiedział.
Na słowa Sousy odpowiedział sam Gikiewicz, który był gościem piątkowego wydania "Sportowego Wieczoru". - Przyjmuję wypowiedź Sousy na spokojnie. Jego słowa mnie jednak nie ruszają. Nigdy nie widział mojego treningu, a gdybym był za stary, nie dostałbym nowej umowy w Augsburgu - ocenił.
Rafał Gikiewicz postanowił również ocenić postawę biało-czerwonych w czwartkowym spotkaniu z Albanią. Jego zdaniem Polacy nie zagrali dobrego spotkania, ale na pochwałę zasłużyło dwóch zawodników. - Trzeba cieszyć się z trzech punktów, ale styl kadry pozostawiał sporo do życzenia. To był chyba najsłabszy mecz pod przewodnictwem Paulo Sousy. Plusy? Oprócz formy Roberta Lewandowskiego to występ Adama Buksy. Gol w debiucie dużo znaczy - podsumował.
33-latek jest podstawowym bramkarzem Augsburga w tym sezonie. Wystąpił we wszystkich trzech meczach Bundesligi, a także starciu w ramach Pucharu Niemiec. W reprezentacji Polski nie zdołał jeszcze zadebiutować, choć w czerwcu 2019 roku został powołany przez Jerzego Brzęczka na dwa spotkania eliminacyjne do mistrzostw Europy (1:0 z Macedonią i 4:0 z Izraelem). W obu starciach Gikiewicz siedział na ławce rezerwowych.