Kosowski punktuje Paulo Sousę. "Nie po to go zatrudniano"

Wygrany mecz reprezentacji Polski z Albanią (4:1) wielu ekspertom i kibicom nie przypadł do gustu. Jednym z nich jest Kamil Kosowski. - Wynik dobry, ale gra wydaje mi się miała być coraz lepsza, a jest coraz słabsza. Na boisku panował chaos - grzmiał były reprezentant Polski na łamach "Przeglądu Sportowego", krytykując selekcjonera Paulo Sousę.

Reprezentacja Polski w czwartek pokonała na Stadionie Narodowym Albanię 4:1 i awansowała na drugie miejsce w tabeli grupy I eliminacji mistrzostw świata. Piłkarze Paulo Sousy, mimo wysokiej wygranej, nie zagrali jednak dobrego spotkania, a po końcowym gwizdku więcej kibice i dziennikarze widzieli w ich grze więcej minusów niż plusów.

Zobacz wideo "Najbardziej przepłacony projekt w historii polskiej piłki?". Sousa, mamy problem

- Słuchając zapowiedzi Paulo Sousy, spodziewałem się, że zobaczymy maszynę, która dobrze pracuje. I będzie przypominać reprezentację narodową. Niestety tak się nie stało. Pomimo tego, że ten mecz wygraliśmy, jesteśmy dalecy, by powiedzieć, że możemy konkurować z drużynami w naszym zasięgu, albo trochę lepszym - pisał Kosowski w swoim felietonie dla "Przeglądu Sportowego".

- Tym razem mierzyliśmy się z zespołem, z którym powinniśmy sami wdrażać swój plan gry. Tymczasem w pierwszej połowie lepsza była reprezentacja Albanii. Potrafiła wyrównać, ale przede wszystkim narzucić styl gry i stworzyć okazje. Gol Adama Buksy nic nie zmienia. Wynik dobry, ale gra wydaje mi się miała być coraz lepsza, a jest coraz słabsza. W pierwszej połowie poza Lewandowskim, Buksą i Frankowskim pozostali zawodnicy zawiedli. Na boisku panował chaos - dodawał.

Nowy prezes PZPN widzi szansę z Anglikami. Mamy duży atutNowy prezes PZPN widzi szansę z Anglikami. Mamy duży atut

"Nie da się oszukać rzeczywistości. To pełna improwizacja"

Kamil Kosowski zaznaczył, że zwycięstwo z Albanią Polacy zawdzięczają jedynie indywidualnościom.

Na szczęście wygraliśmy, pokonamy też San Marino i trener Sousa powie, że stać nas dobry wynik z Anglią - ironizował były piłkarz Wisły Kraków. - Nie da się jednak oszukać rzeczywistości. Ale może wygrana tak skonsoliduje zespół i scali, że pojawi się zalążek gry i stylu? Na dziś to pełna improwizacja, a o wszystkim decydują umiejętności indywidualne. Nie zatrudniono trenera z Portugalii, aby nauczył nas strzelać głównie po stałych fragmentach gry.

Gdzie Kosowski upatruje przyczyn takiej sytuacji? - Mamy problem w obronie i środku pomocy. W defensywie jest Kamil Glik i Janek Bednarek, który ostatnio siedzi na ławce w Southampton. Ale najbardziej rozczarował mnie Jakub Moder - podsumował były reprezentacyjny skrzydłowy.

Więcej o: