Lewandowski wzruszył ramionami. "Ten moment", o którym mówił, nie nastąpił. "Może jutro"

Reprezentacja Polski pokonała Albanię 4:1 w eliminacjach mistrzostw świata. Wynik był dużo lepszy niż gra Polaków. - Zawodziła nas gra piłką w środku pola. Jednak to są eliminacje, w których ważniejsze są punkty i zwycięstwa - powiedział Robert Lewandowski.

- Na pewno cieszy, że mecz został wygrany. Cieszą też bardzo cztery bramki. Do jednej bramki straconej można mieć jakieś „ale", ale z drugiej strony patrząc przez pryzmat całego spotkania, wynik był dużo lepszy niż gra. To zdecydowanie. Zawodziła nas dziś gra piłką w środku pola. Jednak to są eliminacje, w których ważniejsze są punkty i zwycięstwa - powiedział Robert Lewandowski w rozmowie z TVP Sport, wzruszając  ramionami.

Zobacz wideo Łukasz Fabiański żegna się z reprezentacją Polski. "Ten mecz może oprawić w ramkę"

Lewandowski o konieczności poprawy

Polacy wygrali na Stadionie Narodowym po bramkach Roberta Lewandowskiego, Adama Buksy, Karola Linetty’ego i Grzegorza Krychowiak. Ten ostatni podwyższył prowadzenie gospodarzy na 3:1 po kapitalnej asyście Lewandowskiego. Kapitan kadry przyznał, że był to kluczowy moment meczu. - Ta bramka dała nam potwierdzenie, że nic nam się nie stanie i możemy grać spokojnie, próbować kontrolować spotkanie. Chyba wszystkie sytuacje, jakie mieliśmy, zamieniliśmy na bramki poza jednym spalonym. Skuteczność na pewno cieszy, ale utrzymywanie się przy piłce, przechodzenie z jednej strony na drugą to rzeczy, które musimy poprawić - dodał napastnik Bayernu.

Polacy oddali w czwartek cztery celne strzały na bramkę gości, wszystkie zakończyły się trafieniem. Ostatni raz tak skuteczni byli przeciwko Czarnogórze cztery lata temu (4:2) za kadencji Adama Nawałki. Z kolei od kiedy Paulo Sousa przejął kadrę, znów częściej zaczął strzelać w niej Robert Lewandowski. W tym momencie ma osiem goli w siedmiu spotkaniach za Sousy. Dla porównania za czasów Jerzego Brzęczka zanotował osiem trafień w 18 spotkaniach. - Nie ma co wyciągać wniosków. Zdaję sobie sprawę, że mimo tej dzisiejszej bramki głód na gole mógł być większy. Ale wiem, że przed nami jeszcze dwa mecze. Trzeba coś zostawić na później. Fajnie, że inni piłkarze też strzelili gole, bo to może dać im i drużynie więcej pewności siebie. Nie chodzi o to, by strzelał tylko jeden piłkarz, a cała reprezentacja - przyznał Lewandowski.

Paulo Sousa podczas meczu Polska - AlbaniaPaulo Sousa komentuje mecz Polska - Albania. Ciekawe słowa o Lewandowskim

Zwycięstwo jak za Brzęczka

- Nadal wierzę w tę drużynę, że zaskoczy to, czego brakowało na Euro. Patrzę na nasze tracone bramki i zastanawiam się, jak to mogło się stać. Czasami jednak wystarczy moment i wszystko zatrybi. Może się tak stać już podczas tego zgrupowania, wierzę w to. Czekam na ten moment, aż to zacznie wszystko bardzo dobrze funkcjonować, bo jesteśmy naprawdę blisko. Czas gra na naszą korzyść. Czuję to - mówił przed meczem z Albanią najlepszy piłkarz świata.

"Ten moment" nie nastąpił w czwartek, bo pojedynek z Albańczykami był mimo korzystnego wyniku przeciętny w wykonaniu biało-czerwonych. - Tak, to nie było dziś. Może jak jutro się obudzimy, to wtedy to nastąpi. Gdy mamy piłkę, to brakuje nam przegrania, poklepania, wyjścia na pozycję. Musimy to poprawić. Ruch bez piłki też możemy poprawić. Nie bać się wyjść na pozycję, stworzyć przewagę. To małe szczegóły, które na końcu robią dużą różnicę - zakończył Lewandowski.

Hiszpania przegrywa w eliminacjach MŚ po raz pierwszy od 1993 rokuHiszpania w tarapatach w el. MŚ 2022! Pierwsza taka porażka od 28 lat

Nasi czwartkowi rywale oddali aż 12 strzałów na bramkę Wojciecha Szczęsnego. Zdecydowanie mogą czuć niedosyt po porażce, zwłaszcza tak wysokiej. Polacy odnieśli zwycięstwo z gatunku tych, jakie pamiętamy z kadencji Jerzego Brzęczka. Wtedy też dość konsekwentnie zbieraliśmy punkty, męcząc się jednak ze słabszymi przeciwniczkami niemiłosiernie. Mimo wywalczenia awansu na Euro 2020 był to jeden z powodów późniejszego zwolnienia Brzęczka, którego w styczniu zastąpił Paulo Sousa.

Trzy punkty z Albanią cieszą bardzo, a jeszcze bardziej cieszy świadomość konieczności poprawy. Nie tylko Lewandowski podkreślał po meczu, że wynik był dużo lepszy niż gra. - W pierwszej połowie nie mieliśmy kontroli nad spotkaniem, oddawaliśmy piłkę rywalom - powiedział Kamil Jóźwiak. - To prawda, że wynik zaburza nieco obraz gry - dodał Adam Buksa. Nie ma zaciemniania rzeczywistości, tylko trzeźwa ocena spotkania.

Po wygranej nad Albanią nasza reprezentacja awansowała na drugie miejsce w grupie I. Mamy tyle samo punktów, co trzecie Węgry (siedem). Prowadzi Anglia z 12 punktami. W niedziele kolejne mecze eliminacyjne. Polacy zmierzą się z San Marino, Anglia z Andorą, a Albania z Węgrami. Dla naszych losów szczególnie ważne będzie to ostatnie spotkanie. Na mistrzostwa świata awansują tylko zwycięzcy grupy i najlepsze drużyny z baraży, do których dostaną się drugie zespoły z każdej z grup.

Więcej o: