Najpierw na rozgrzewkę wyszli bramkarze reprezentacji Polski: Wojciech Szczęsny, Bartłomiej Drągowski, Łukasz Skorupski. I owację dostali tuż po wyjściu z tunelu prowadzącego na murawę. - Który to Szczęsny?! Który? - dopytywał swoich rodziców jeden z młodych kibiców, który właśnie wszedł na stadion, mijając trybunę prasową. Wtedy Narodowy ożywił się po raz pierwszy. Głośne brawa, które nasiliły się, gdy tylko bramkarz Juventusu podbiegł do jednej z trybun i odpowiedział kibicom brawami.
Brawa dostali też wychodzący na rozgrzewkę Albańczycy. Najpierw bramkarze, później reszta drużyny. Ale kibice na Stadionie Narodowym najgłośniej klaskali chwilę później, gdy na murawę wybiegli biało-czerwoni. Na czele z Robertem Lewandowskim.
To przyjęcie pokazuje, że kadra Paulo Sousy wciąż ma zaufanie kibiców i nie zmieniły tego kompletnie nieudane mistrzostwa Europy, gdzie Polska przegrała ze Słowacją (1:2), zremisowała z Hiszpanią (1:1), przegrała ze Szwecją (2:3) i odpadła z turnieju już w fazie grupowej Euro 2020.
Przypomnijmy, że mecz Polska - Albania to wielki powrót reprezentacji Polski na Stadion Narodowy i debiut na tym stadionie Paulo Sousy. Wcześniej kadra Portugalczyka rozegrała domowy mecze el. mistrzostw świata z Andorą (3:0) na stadionie Legii Warszawa.
Kadra Paulo Sousy walczy o awans na mistrzostwa świata w Katarze z reprezentacjami: Anglii, Węgier, Albanii, Andory i San Marino. Po trzech meczach ma cztery punkty i zajmuje czwarte miejsce w grupie I.