Takim składem ma zagrać Polska z Albanią. Dotychczasowy bohater el. MŚ 2022 na ławce?

Dawid Szymczak
Obsadę kilku pozycji Paulo Sousa potwierdził już podczas konferencji prasowych, w obronie najważniejsza wydaje się stabilizacja i zgranie, a wobec tak wielu kontuzji środek pola ułożył się sam. Najciekawsza była rywalizacja o miejsce na wahadłach: czterech chętnych piłkarzy na dwie pozycje. Dotychczasowy bohater eliminacji może zacząć na ławce rezerwowych i wrócić do roli jokera.

W trudnym momencie - dwa miesiące po odpadnięciu z Euro, w przetrzebionym kontuzjami składzie i z tylko jednym zwycięstwie w eliminacjach - reprezentacja Polski wznawia walkę o wyjazd na mundial do Kataru. Przed nią trzy ważne mecze: z Albanią (czwartek, 20:45), z San Marino (niedziela) i Anglią (środa, 8 września).

Zobacz wideo "Paulo Sousa musi szyć, bo wciąż ma pecha do kontuzjowanych piłkarzy"

W kadrze panuje przekonanie, że zdobycie sześciu punktów w dwóch najbliższych meczach to obowiązek. Sami piłkarze chcą otworzyć sobie szansę na przeżycie za tydzień wspaniałej nocy na Stadionie Narodowym. Już teraz wiadomo, że mecz z Anglią obejrzy komplet kibiców - blisko 60 tys. Słyszymy, że nadzieje na sprawienie niespodzianki, zrehabilitowanie się i uwiarygodnienie w oczach kibiców po nieudanych mistrzostwach, są w kadrze bardzo duże. Tym bardziej że na Wembley niewiele zabrakło do remisu, a spotkanie z Hiszpanią podczas Euro pokazało, że Paulo Sousa potrafi przygotować zespół do gry ze znacznie silniejszym rywalem. Zanim jednak angielskie gwiazdy i szansa na piękną noc, do Warszawy przyjadą Albańczycy. W jakim składzie prawdopodobnie zagrają Polacy?

Ważne zadanie dla defensywy. Czas poprawić statystyki. Kiedy jak nie z Albanią?

Pozycja Wojciecha Szczęsnego, mimo nie najwyższej formy w ostatnich tygodniach, nigdy nie była pewniejsza. Jego główny konkurent - Łukasz Fabiański skończył reprezentacyjną karierę, a selekcjoner jasno dał do zrozumienia, że uważa Szczęsnego za kluczowego zawodnika reprezentacji i ufa mu, choć jednocześnie wymaga od niego większej koncentracji przed i w trakcie meczów. Albańczycy potrafią dobrze bronić, są zorganizowani, ale ich najlepsi zawodnicy grają w defensywie. Albania w meczach z Litwą, Kazachstanem, Walią, Turcją i Islandią, nie zdobyła ani jednej bramki. Czas więc na drugie czyste konto za kadencji Sousy. 

- Patrzę na nasze tracone bramki i zastanawiam się, jak to mogło się stać - przyznał na konferencji prasowej Robert Lewandowski. Wielu kibiców podczas meczów eliminacji mundialu i Euro czuło podobnie. Sousa prowadził reprezentację w ośmiu meczach i tylko słabiutcy Andorczycy nie strzelili jej gola. To aspekt gry wymagający najszybszej poprawy. Euro pokazuje, że po długich poszukiwaniach najlepszej trójki środkowych obrońców, selekcjoner wreszcie ją znalazł. We wszystkich meczach mistrzostw zagrali Bartosz Bereszyński, Kamil Glik i Jan Bednarek. Nie poszło im dobrze, ale lepszych piłkarzy na tych pozycjach nie ma, a wiele ich błędów wynikało z braku zgrania i odpowiedniej komunikacji. Każdy z nich jest przygotowany do gry w środę wieczorem, a że kadrze najbardziej potrzebna wydaje się stabilizacja, Sousa nie powinien kolejny raz kombinować. Fakt, że Bednarek przesiedział początek sezonu Premier League na ławce rezerwowych Southampton, na razie niewiele zmienia. 

Środek pola właściwie ułożył się sam, bo z pierwotnie powołanej kadry zdrowych jest tylko trzech środkowych pomocników. To Grzegorz Krychowiak, Jakub Moder i Karol Linetty. Każdy z nich zagrał podczas Euro i ma w kadrze doświadczenie, którego brakuje dowołanym w ostatniej chwili Bartoszowi Sliszowi i Damianowi Szymańskiemu. Sousa nadmieniał co prawda, że spróbuje jeszcze przygotować Pawła Dawidowicza do gry na "szóstce", czyli w roli defensywnego pomocnika, ale wiadomo, że to tylko alternatywa na wypadek kolejnych kontuzji. W dodatku niezbyt wygodna - dla samego piłkarza i reprezentacji.

Duża konkurencja na wahadłach, ale mało jakości. Kamil Jóźwiak znów jokerem?

Najciekawsza jest rywalizacja na wahadłach: czterech chętnych na dwa miejsca. Walczą Kamil Jóźwiak, Przemysław Frankowski, Tymoteusz Puchacz, Maciej Rybus. Jest jeszcze Jakub Kamiński, który został dowołany na zgrupowanie w poniedziałek i mimo że Sousa podejrzliwym okiem patrzy na każdego piłkarza z ekstraklasy, zdołał mu zaimponować. - Kamiński jest gotowy, by niedługo wystąpić w reprezentacji. Nie wyjdzie w podstawowym składzie, ale może mieć szansę na wejście z ławki - powiedział na przedmeczowej konferencji selekcjoner reprezentacji Polski.   

Sousa dwóch podstawowych wahadłowych na mecz z Albanią wybierze zatem spośród czterech piłkarzy. Portugalczyk nie miał dotychczas przekonania do Macieja Rybusa: w ośmiu meczach dał mu zagrać raptem 241 minut (wpływ na to miała też kontuzja Rybusa podczas przygotowań do mistrzostw Europy) i nawet po asyście w meczu otwarcia Euro ze Słowacją, w kolejnych meczach postawił na Tymoteusza Puchacza. Teraz jego szanse też wydają się nieco większe, choć sytuacja klubowa nie jest idealna. Puchacz po transferze do Unionu Berlin wciąż nie zadebiutował w Bundeslidze. Na pocieszenie: zagrał 156 minut w eliminacjach Ligi Europy i asystował przy jednym golu. Kamil Jóźwiak w Derby County gra za to regularnie, ale po siedmiu meczach w tym sezonie wciąż nie ma gola ani asysty. Lepszymi liczbami może pochwalić się Przemysław Frankowski, który latem przeniósł się z Chicago Fire do Lens i we francuskiej ekstraklasie ma już dwie asysty w czterech meczach.

Na wahadłach rywalizacja jest zacięta i ciekawa, ale wielkiej jakości tam nie ma. To przede wszystkim na wahadłowych (i ich wielu niedokładnych dośrodkowaniach) skupiła się krytyka po przegranym meczu ze Szwecją i odpadnięciu z Euro. Wydaje się, że Paulo Sousa ostatecznie postawi na Puchacza po lewej stronie i na Frankowskiego po prawej. Może co prawda zamieszać i jednego z zawodników nominalnie grających na prawej stronie przenieść na lewą, ale nie spodziewamy się takich decyzji w wyjściowym składzie. Dotychczasowy bohater eliminacji - Kamil Jóźwiak prawdopodobnie wróci do roli jokera, z której znakomicie wywiązał się na Węgrzech, gdy zaraz po wejściu strzelił gola i wypracował drugiego. Mniej spektakularne, choć wciąż udane i ożywcze, było jego wejście na Wembley. 

W ataku jest oczywiście Robert Lewandowski i dziura obok niego. Nic nie oddaje lepiej zdesperowania Paulo Sousy kontuzjami Arkadiusza Milika i Krzysztofa Piątka niż jego słowa z poniedziałkowej konferencji. - Czekamy na Piątka. Być może będzie w tych meczach gotowy na pięć lub dziesięć minut. Dla nas to już byłoby coś, krok do przodu - mówił selekcjoner. Ale nawet na te "pięć, dziesięt minut" napastnika Herthy musi jeszcze poczekać. Na mecz z Albanią ma Karola Świderskiego i Adama Buksę, którego po raz pierwszy powołał do kadry. Spodziewamy się zatem, że zagra obok Lewandowskiego zagra Świderski, który strzelił w tych eliminacjach gola Andorze.  

Przypuszczalny skład reprezentacji Polski na mecz z Albanią:

Szczęsny - Bereszyński, Glik, Bednarek - Frankowski, Krychowiak, Moder, Linetty, Puchacz - Świderski, Lewandowski 

Początek spotkania o 20:45. Relacja LIVE na Sport.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.