Piłkarze Wisły Kraków w niedzielne popołudnie pokonali przed własną publicznością w klasyku polskiej ekstraklasy mistrzów Polski - Legię Warszawa 1:0. Zwycięską bramkę zdobył Felicio Brown Forbes, który wcześniej trafił w poprzeczkę, a potem w słupek.
Cały mecz tylko z ławki rezerwowych oglądał Jakub Błaszczykowski. Długo rozgrzewał się w drugiej połowie, ale ostatecznie nie pojawił się na boisku. Ten doświadczony pomocnik po meczu był w studiu Ligi+Extra. Reporter zapytał go, czy chciałby meczu pożegnalnego w reprezentacji Polski.
- Z tego co wiem, to przy poprzednim selekcjonerze moje wszystkie mecze były pożegnalne, bo dostawałem je za zasługi. Nie wiem czy jest sens rozgrywać siódmy mecz pożegnalny - odpowiedział Jakub Błaszczykowski.
Błaszczykowski w wypowiedzi tej nawiązał do tego, że przez wiele lat kibice i ekspercie krytykowali go, że gra w reprezentacji Polski za zasługi. Poprzednim trenerem kadry był bowiem Jerzy Brzęczek, który jest wujkiem Błaszczykowskiego.
Gościem "Ligi+ Extra" był też Cezary Kulesza, nowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nie wykluczył, że Błaszczykowski doczeka się pożegnania z kadrą.
- Kuba nadal jest piłkarzem Wisły. Wykonam do niego telefon i zapytam, co o tym myśli - przyznał Kulesza.
Błaszczykowski był nawet kapitanem reprezentacji Polski, w której barwach rozegrał 108 spotkań i zdobył 21 bramek. W czerwcu tego roku został nawet odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Kilka dni temu o tym, że pożegnalny mecz należy się Łukaszowi Fabiańskiemu i właśnie Błaszczykowskiego mówił inny były reprezentant Polski - Kamil Kosowski. - Nie ma sensu wypisywać zasług Łukasza. Fabiański jest jednym z najlepszych polskich bramkarzy w historii i na stałe wpisał się w dzieje naszego futbolu. Z tego powodu należy mu się pożegnalny występ w koszulce z orłem na piersi. Na taki mecz zasłużył też Kuba Błaszczykowski. Pamiętam piękne pożegnanie Artura Boruca, czy ostatni mecz w kadrze Łukasza Piszczka - mówił Kosowski.