Marek Koźmiński w środę przegrał z Cezarym Kulszeą wybory na nowego prezesa PZPN. Zanim jednak odbyło się kluczowe głosowanie, były też przemowy kandydatów. Przy skromnym i krótkim wystąpieniu Kuleszy, wcześniejsze Koźmińskiego było długie i płomienne. Były już wiceprezes PZPN przemawiał blisko pół godziny, choć czas pozwalał na maksymalnie 10 minut.
Koźmiński opowiadał o programie, kulisach wyborów, swojej roli w piłce, ale także w pewnym momencie zwrócił się bezpośrednio do Dariusza Mioduskiego, właściciela i prezesa Legii, ale również członka rady nadzorczej Ekstraklasy S.A. - W trakcie kampanii wyborczej odbyło się spotkanie z klubami ekstraklasy, ale niestety w okrojonym składzie. Dlaczego? Chciałbym się tutaj zapytać osoby, którą bardzo cenię, z którą często rozmawiam i która dotknęła poważnego świata i to na każdym etapie. Darek, dlaczego? Dlaczego na spotkanie ze mną, czyli z kandydatem na funkcję prezesa PZPN poszedł bojkot, żeby pewne kluby się nie pojawiły? Pytam jeszcze raz: Dlaczego? A pytam, bo się dziwię. Ja bym się pojawił. Albo wysłałbym kogoś, gdybym osobiście nie mógł przyjść. Zapytałbym, zadał trudne pytania, coś bym się może dowiedział. Tak się wydarzyło. I to są fakty. Dla mnie osobiście to jest przykre i nie umiem sobie tego wytłumaczyć - mówił Koźmiński w kierunku Mioduskiego, który był obecny na sali.
Mioduski od razu nie odpowiedział na zarzuty Koźmińskiego. Zrobił to dopiero po wyjściu z sali, zaczepiony przez dużą grupę dziennikarzy. - Ja nie wiem do końca, o czym Marek mówił. Chyba miał po prostu jakieś złe informacje. Rozumiem, że będzie okazja, by o tym porozmawiać i to sobie wyjaśnić, ale przyznam szczerze, że zaskoczył mnie tym trochę - odparł Mioduski. A kiedy w kolejnym pytaniu został zapytany, czy faktycznie stał na czele bojkotu klubów - co zarzucał wcześniej z mównicy Koźmiński - odparł krótko: - Nie, to nieprawda.
Nie jest jednak wielką tajemnicą, że Mioduskiemu w trakcie kampanii było bliżej do Kuleszy. Swego czasu pojawiały się nawet plotki, że w gabinecie nowego prezesa znajdzie się miejsce i dla Mioduskiego, i dla jego klubowych współpracowników. Choćby dla Tomasza Zahorskiego, członka zarządu Legii, który stoi za budową Legia Training Center w Książenicach i o którym plotkowało się w ostatnich tygodniach, że w PZPN zostanie nowym sekretarzem generalnym.
Zahorski szybko zaprzeczył. I faktycznie tak się nie stało. Przynajmniej na razie, bo w środę na pierwszym posiedzeniu nowego zarządu ustalono, że pełniącym obowiązki sekretarza nadal będzie Maciej Sawicki, a p.o. przewodniczącego Kolegium Sędziów zostanie Tomasz Mikulski.
Wiceprezesi PZPN:
Zarząd PZPN:
Komisja Rewizyjna: