Paulo Sousa szukał nowej pracy na prawo i lewo! "Człowiek Bońka"

Dawid Szymczak
Po Euro 2020 Paulo Sousa rozglądał się za nową pracą i był proponowany przez swoich agentów na stanowisko trenera w kilku włoskich klubach - wynika z informacji Sport.pl. Selekcjoner reprezentacji Polski zgłaszał się do prowadzenia m.in. Spezii Calcio.

Paulo Sousa po nieudanych mistrzostwach Europy wrócił do Portugalii i - jak mówił w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" - wciąż przeżywał niepowodzenie, raz jeszcze analizował swoje decyzje podjęte podczas przygotowań do turnieju i w czasie samych mistrzostw, ale nie myślał o rezygnacji z bycia selekcjonerem. Z informacji Sport.pl wynika, że Sousa w tym czasie rozglądał się jednak za nową pracą. Jego agenci mieli proponować go kilku włoskim klubom na stanowisko trenera. Chodzi o Spezię, Sampdorię i Fiorentinę. Najpoważniej nad zatrudnieniem Sousy zastanawiała się Spezia, ale ostatecznie postawiła na niedoświadczonego Thiago Mottę. 

Zobacz wideo Kandydat na prezesa PZPN: Sousa powinien dalej pracować z kadrą

Paulo Sousa był proponowany włoskim klubom. "Czuł się człowiekiem Zbigniewa Bońka"

Sytuacja Paulo Sousy od początku była jasna: Zbigniew Boniek zapewniał, że nie zwolni go nawet w przypadku słabego wyniku na Euro, a o jego przyszłości zdecyduje nowy prezes PZPN. Wybory już w środę - 18 sierpnia. Portugalczyk zawsze czuł się "człowiekiem Bońka" i przewidywał, że po wyborach może zostać zwolniony, dlatego już w czerwcu jego agenci szukali mu nowej pracy. Po odpadnięciu Polski z Euro - bardzo intensywnie. Sousie zależało przede wszystkim na powrocie do Włoch, ponieważ uważał, że jego pozycja jest tam najsilniejsza, a Serie A jest najlepszą dla niego ligą. Portugalczyk grał dla Juventusu, Interu i Parmy, a w latach 2015-2017 był trenerem Fiorentiny.

Wiele włoskich klubów zmieniło latem trenerów, a jeden ruch często wymuszał kolejne. Agenci Sousy byli czujni. Tam, gdzie szykowała się zmiana trenera, wysyłali jego CV. Gdy Fiorentina po niecałym miesiącu rozstała się z Gennaro Gattuso, bo nie mogła porozumieć się z nim w sprawie transferów i zaczęła nerwowo szukać nowego trenera, dostała CV Sousy. Wolała jednak Vincenzo Italiano ze Spezii Calcio. Wtedy nowego trenera zaczęła szukać sama Spezia. I to jej władze najdłużej zastanawiały się nad Sousą. Agenci Portugalczyka proponowali go też Sampdorii, z którą po zakończeniu sezonu pożegnał się Claudio Ranieri.

Słyszymy, że Portugalczykowi zależało na powrocie do codziennej pracy w klubie, a poza tym czuł, że jego posada w reprezentacji Polski po wyborach będzie niepewna. Wydaje się, że miał rację, bo - jak informowały Meczyki.pl - prawdopodobnie niedługo przestanie być selekcjonerem. - Trzy miesiące i będzie zmieniony. To maks, który ma - powiedział Tomasz Włodarczyk w programie "Stan Futbolu". Sousa raczej nie będzie zaskoczony takim obrotem spraw. - Nawet gdybyśmy dotarli do ćwierćfinału, półfinału albo finału, w głowie zawsze będę miał znak zapytania, bo do reprezentacji Polski trafiłem dzięki prezesowi Zbigniewowi Bońkowi. Od początku, od jego pierwszego telefonu, było jasne, że niedługo po Euro 2020 w Polskim Związku Piłki Nożnej odbędą się wybory, więc niezależnie od wyniku - rozczarowującego albo zachwycającego - moja przyszłość będzie niewiadomą - mówił w "Przeglądzie Sportowym".

Paulo Sousa sprawdzał swoją pozycję na rynku czy rzeczywiście szukał nowej pracy? 

Być może Sousa tylko sprawdzał, jaka jest jego pozycja na trenerskim rynku po słabym występie Polaków na Euro i dlatego jego agenci proponowali go różnym klubom. Ale bardziej prawdopodobne wydaje się to, że Portugalczyk rzeczywiście rozglądał się za nową pracą i był gotowy zrezygnować z prowadzenia reprezentacji Polski na rzecz jednego z włoskich klubów. Nic z tego nie wyszło, dlatego teraz przed Sousą trzy mecze eliminacji mistrzostw świata. We wrześniu reprezentacja Polski zagra z San Marino, Albanią i Anglią.

Więcej o: