Zbigniew Boniek wskazał, czego żałuje po 9 latach w PZPN. Jest tylko jedna rzecz

- Żałuję jednej rzeczy: meczu ze Słowacją na Euro - mówi Zbigniew Boniek, który w rozmowie z PAP podsumowuje obie kadencje na stanowisku prezesa PZPN.

Zbigniew Boniek w środę przestanie być prezesem PZPN. Jego następcą będzie Cezary Kulesza albo Marek Koźmiński. Czyli dwaj dotychczasowi wiceprezesi, którzy teraz stoczą walkę o fotel prezesa. - Gdy Marek Koźmiński zgłosił gotowość startu w wyborach, powiedziałem mu, że jeśli chce, niech się ubiega o stanowisko, bo jest dobrym kandydatem. Później dołączył drugi z naszych wiceprezesów Cezary Kulesza. Myślałem, że może kontrkandydatem będzie ktoś z zewnątrz. Powiedziałem im, że są dwoma wiceprezesami, byli ze mną ponad osiem lat, akceptowali nasze programy, w niektórych brali udział. Dlatego ja się nie będę wypowiadał publicznie ani wtrącał. I tego się trzymam - przyznał Boniek w rozmowie z PAP.

Zobacz wideo Bitwa o fotel prezesa PZPN. "Jestem zniesmaczony unikaniem debaty"

Zbigniew Boniek: Zostawiam nasz futbol w dobrej sytuacji

Boniek w rozmowie z PAP rozlicza się jednak przede wszystkim ze swojej pracy. - Chciałem być prezesem, żeby polskiej piłce pomóc. I uważam, że zostawiam nasz futbol w dobrej sytuacji. Zrobiliśmy produkt premium, jeżeli chodzi o postrzeganie federacji, promocję. Dzisiaj reprezentacja Polski, również kobiet, to zupełnie inna rzeczywistość organizacyjnie i logistycznie. A teraz musimy starać się robić produkt premium na boisku. Ale ludzie tego nie widzą. Uważają, że Boniek i PZPN są odpowiedzialni za to, jak kto kopie piłkę. Nie jesteśmy. Odpowiadamy za wiele innych spraw, z których można nas rozliczać - mówi Boniek.

A na pytanie, co go najbardziej zaskoczył w czasie sprawowania funkcji prezesa, odpowiada: - Uderzyła mnie zmiana postępowania ludzi, wzajemne stosunki, agresywność, hejt, wpływ polityki na codzienne życie. My sobie z tym radziliśmy, ale to będzie największe wyzwanie przed moimi następcami. Ta wulgarność, napastliwość. Tego jest coraz więcej.

Zbigniew Boniek: Na pewno nie żałuję żadnego dnia na tym stanowisku

- A czego najbardziej żałuję? Jednej rzeczy: meczu ze Słowacją na Euro. Awansowałem na kilka imprez w czasie swojej kadencji i tego samego życzę mojemu następcy. Natomiast reprezentacja Polski, gdy jedzie na mistrzostwa Europy, to ma obowiązek wyjść z grupy. My nie wyszliśmy, bo mieliśmy 5-10 minut problemów, błędów w meczu ze Słowacją. Potem zagraliśmy absolutnie dwa dobre mecze. Z Hiszpanami na ich terenie byliśmy tak samo bliscy zwycięstwa jak oni - twierdzi Boniek, ale po chwili wyraźnie zaznacza - zresztą po raz kolejny - że to nie on jest odpowiedzialny za wynik reprezentacji. - Byłem jako piłkarz i trener. Jako prezes jestem odpowiedzialny za koncepcję, program, mechanizmy, sponsorów, całą oprawę - wymienia Boniek.

I dodaje, że z tych rzeczy jest zadowolony: - Uważam, że w przeciwieństwie do moich poprzedników nie wychodzę ze złamanymi nogami, obciążonym wizerunkiem. Niedawno zrobiliśmy specjalną ankietę i wiem, jak to wygląda. Czuję sympatię ludzi, gdy jestem w przestrzeni publicznej. Oczywiście, zdarza się hejt. Niektórzy dzięki anonimowości czują się odważni. Ale ja wiem doskonale, co ludzie o mnie myślą, bo czuję to codziennie na ulicy. Na pewno nie żałuję żadnego dnia na tym stanowisku - kończy prezes PZPN.

Więcej o:
Copyright © Agora SA