Przypomnijmy: śledczy badają sprawę Zbigniewa D., który jako kanclerz prywatnej uczelni za łapówki miał wystawiać dyplomy ukończenia studiów. W jego telefonie znaleziono rozmowy dotyczące prac magisterskich i licencjackich dla wielu polskich piłkarzy. Według ustaleń Zbigniew D. złożył propozycję m.in. Robertowi Lewandowskiemu i Jackowi Góralskiemu.
Sprawę podrabianych dyplomów studenckich jako pierwszy opisał Onet. Wśród dokumentów znalezionych u Zbigniewa D. miało znajdować się zdjęcie dyplomu licencjackiego dla Góralskiego. Z rozmów na komunikatorze wynika, że pomocnik reprezentacji Polski rzekomo miał zapłacić 10 tys. złotych za piątkę z "Teologii adwentystycznej" - specjalność "Promocja zdrowia z elementami zdrowia publicznego".
Góralski miał obronić dyplom 8 października 2017 roku. Problem w tym, że dokładnie w tym dniu siedział na ławce rezerwowych podczas meczu Polska - Czarnogóra (4:2). Według informacji Onetu piłkarz miał przelać pieniądze za dyplom na konto jednego z synów Zbigniewa D. i zostać poinstruowany, by w tytule przelewu napisać "Zwrot".
Góralski w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że to niemożliwe, by obronił dyplom, ponieważ nie ma matury. Nie wierzy też, by jakikolwiek piłkarz opuszczał zgrupowanie kadry w tym celu. - Nawet nie chce mi się tego więcej komentować, bo cała sprawa jest żenująca - rzucił na koniec rozmowy.
W czwartek do sprawy odniosła się także Wyższa Szkoła Teologiczno-Humanistyczna, gdzie rzekomo reprezentant Polski miał uzyskać dyplom. "Jacek Góralski nie był nigdy studentem WSTH, co oznacza, że nie ukończył kierunku teologii adwentystycznej, ani nie pisał i nie obronił w WSTH pracy licencjackiej. Pracy tej nie ma też w uczelnianej bibliotece ani innych uczelnianych archiwach" - czytamy w oświadczeniu uczelni, która informuje także, że nie widziała dyplomu Góralskiego, o którym pisał Onet, więc nie może stwierdzić, czy został sporządzony na nielegalnie pozyskanym oryginale dyplomu, czy jest fałszerstwem od początku do końca, czyli od blankietu dyplomu przez pieczątki po podpisy.