To jest ekstraklasa! "Nadal nie mogę uwierzyć w to, co zobaczyłem" [WIDEO]

To jedna z najdziwniejszych kontr w historii ekstraklasy! Kibice i eksperci nie mogą zrozumieć, co miał na myśli Mateusz Radecki z Radomiaka Radom w meczu z Lechem Poznań (0:0).

Rozpoczął się nowy sezon ekstraklasy! Już w pierwszym spotkaniu - Bruk-Bet Termalika Nieciecza - Stal Mielec (1:1) - doszło do kuriozalnej sytuacji, w której Adam Hlousek miał idealną okazję, by strzelać, ale... zdecydował się podać koledze, który był na spalonym. Ale w spotkaniu Lech Poznań - Radomiak Radom (0:0) ta sytuacja została jeszcze przebita.

Zobacz wideo Cieszynka grozy Kapustki i gol w Lopesa w 91. minucie. Słabą Legię czeka trudny rewanż

W 77. minucie spotkania Radomiak przejął piłkę na środku boiska, która trafiła do Mateusza Radeckiego. Goście znaleźli się w znakomitej sytuacji w kontrataku czterech na czterech. Radecki miał m.in. opcję podania na prawo, ale jego rozwiązanie tej akcji wprawiło w zdumienie kibiców. To trzeba po prostu zobaczyć:

"Nadal nie mogę uwierzyć"

Kontra Radomiaka z potencjałem na światowy viral - pisze Piotr Majchrzak ze Sport.pl. - Nadal nie mogę uwierzyć w to, co zobaczyłem - pisze Dominik Klekowski. - Co teraz zrobił Radecki. Jedna z najbardziej kretyńsko rozwiązanych kontr, jakie widziałem - pisze za to Leszek Milewski z Weszło.com, a Jacek Staszak twierdzi, że "Radeckiemu pomyliły się klawisze".

Samo spotkanie nie stało na bardzo wysokim poziomie. To były męczarnie Lecha Poznań, kibiców, Paulo Sousy oraz jego asystenta, a Radomiak sprawił niespodziankę w pierwszych po 36 latach występie w ekstraklasie, wywożąc z Poznania remis 0:0 >> Lech Poznań w następnej kolejce zagra na wyjeździe z Górnikiem Zabrze (30.07 o godz. 20:30), a Radomiak zmierzy się na stadionie w Radomiu z Legią Warszawa (31.07 o godz. 20).

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.