Reprezentacja Polski zakończyła zmagania w Euro 2020 już po trzech meczach. Na otwarcie turnieju podopieczni Paulo Sousy dość nieoczekiwanie przegrali 1:2 ze Słowacją, następnie w dobrym stylu zremisowali 1:1 z Hiszpanią, natomiast w meczu o wszystko przegrali 2:3 ze Szwecją.
Choć biało-czerwonym nie udało się spełnić planu minimum, jakim było wyjście z grupy wiele wskazuje na to, że Paulo Sousa pozostanie selekcjonerem reprezentacji Polski i poprowadzi ją podczas dalszej części eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Początkowo spekulowano, że Portugalczyk może szybko pożegnać się z kadrą, jednak obecnie nic tego nie zwiastuje.
Sporo wątpliwości w kontekście przyszłości Paulo Sousy dotyczyło również sierpniowych wyborów na nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Mając jednak na uwadze, że już we wrześniu biało-czerwonych czekają niezwykle ważne mecze eliminacyjne (m.in. z Anglią w Chorzowie), zmiana trenera byłaby mocno ryzykowna.
Były kapitan reprezentacji Polski nie był zadowolony z pracy Paulo Sousy, jednak obecnie i on stanął w jego obronie, jeśli chodzi o przyszłość Portugalczyka. - Paulo Sousa nie zdał egzaminu, ale moim zdaniem trzeba dać mu szansę. W meczach z Hiszpanią i Szwecją widać było, że coś się zaczyna rodzić. Przede wszystkim trener musi mieć czas na pracę, a tego do tej pory miał po prostu mało - mówił w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Zdaniem Bąka, krótki czas pracy był główną przyczyną niepowodzenia na Euro 2020. - Widać było w ostatnich miesiącach, że Sousa nie znał polskich piłkarzy. Próbował, szukał, zmieniał, musiał przeprowadzać eksperymenty na żywym organizmie. Może gdyby miał więcej czasu, podstawowa "11" na spotkania mistrzostw Europy wyglądałaby lepiej - dodał.
Tuż po odpadnięciu z turnieju Zbigniew Boniek pojawił się na konferencji prasowej. Wielu zarzucało mu, że nie był w stanie przyznać się do popełnionych błędów. - Ja tutaj nie uderzałbym w prezesa, bo po prostu piłkarze grali słabo, wszyscy to przecież widzieliśmy. Wiem, że po porażce szuka się winnych, ale przede wszystkim kiepsko wyglądali zawodnicy. Po prostu byliśmy słabsi od innych - ocenił Jacek Bąk.