Holandia przegrywa, Hiszpania w euforii. "Marca": Ten, kto pluje w niebo, sam siebie opluwa

Jakub Kręcidło
Holandia przegrywa, Hiszpanie triumfują. W trendach w mediach społecznościowych znalazł się Rafael van der Vaart, którego na Półwyspie Iberyjskim odsyła się "z powrotem do jaskini". Holendrzy przegrali z Czechami (0:2), a w kraju na kadrę padła fala krytyki. "Odpadliśmy na tym samym etapie co Walia. A to nie jest nawet pełnoprawne państwo".

"Odpadliśmy w 1/8 finału, tak samo jak hobbystyczni piłkarze z Walii. Tak słaby jest dziś nasz futbol. A Walia to nawet nie jest pełnoprawne państwo" – grzmi Peter Wekking z magazynu "Voetbal International". Aż strach myśleć, jakie porównanie wymyśliłby w kontekście kadry Polski, ale nikt w Holandii nie ukrywa, że porażka z Czechami (0:2) to duże rozczarowanie. – Mentalny kac potrwa wiele tygodni – przyznał selekcjoner Frank de Boer, który znalazł się pod ostrzałem.

Zobacz wideo Duńczycy też zmienili trenera przed Euro 2020. Tak to się właśnie robi

"To kolosalne rozczarowanie". Holendrzy odpadają z Euro w fatalnym stylu

Holendrzy przez fazę grupową przeszli jak burza, wygrywając wszystkie trzy mecze i kreując mnóstwo okazji do zdobycia bramki (lepszy współczynnik xG mieli tylko Hiszpanie). Ich kibice widzieli się już w turnieju finałowym na Wembley, ale ten piękny sen błyskawicznie się skończył. W spotkaniu 1/8 finału Oranje świetnie nie grali, ale byli lepsi i w 53. minucie mogli prowadzić. Donyell Malen zmarnował jednak stuprocentową okazję. Kilkanaście sekund później Czesi wyprowadzili kontratak, Matthijs de Ligt zagrał piłkę ręką, obejrzał czerwoną kartkę i obraz meczu zmienił się o 180 stopni. Czesi szybko strzelili dwa gole, Holendrzy nie byli w stanie im zagrozić, a de Boer nie dokonał żadnych zmian mogących pomóc drużynie.

– To kolosalne rozczarowanie – nie ukrywał Ruud Gullit, a w podobnym tonie wypowiadało się mnóstwo ekspertów. Holendrzy nie oddali w niedzielę ani jednego celnego strzału. Na wielkim turnieju nie zdarzyło im się to co najmniej od mistrzostw świata w 1966 roku, gdy rozpoczęto zliczanie takich statystyk. Indywidualności też zawiodły. De Ligt popełnił absurdalny błąd przed golem. Georginio Wijnaldum wykonał zaledwie siedem podań. Memphis Depay nie był w stanie wziąć na siebie ciężaru gry, tak samo jak Frenkie de Jong. – Nigdy na poważnie nie weszliśmy do gry – rozkładał ręce pomocnik Barcelony. – Po czerwonej kartce czuliśmy, że mecz wymyka nam się z rąk. Zagraliśmy słabo i odpadamy w 1/8 finału. To Euro było dla nas po prostu nieudane – narzekał de Jong.

Hiszpanie apelują, by Rafael van der Vaart schował się do jaskini

Holendrzy wchodzą w okres refleksji nad przyszłością drużyny narodowej. Przyszłość de Boera stoi pod znakiem zapytania, tym bardziej, że kwestionowane były jego zmiany. – Kompletnie nie rozumiem, dlaczego zdjął Malena, naszego najgroźniejszego piłkarza – rozkładał ręce były napastnik Pierre van Hooijdonk. Jego partner ze studia telewizji NOS Rafael van der Vaart dodał: – Frank popełnił wiele błędów. Musi zastanowić się, czy chce dalej pracować z kadrą, ale nad tym zastanowić muszą się też szefowie federacji.

Van der Vaart był po meczu jednym z bohaterów hiszpańskich mediów. Kilka dni temu pomocnik powiedział: – "Hiszpania jest dramatyczna. Umieją grać tylko wszerz. Chciałbym, by Holandia na nich trafiła". Słowa pomocnika odbiły się na Półwyspie Iberyjskim szerokim echem. Komentowali je wszyscy eksperci i wielu piłkarzy reprezentacji, a sam van der Vaart śmiał się, że zmotywował La Roję, bo ta zlała Słowację (5:0). – Wyślemy Rafaelowi w podzięce kawał szynki – śmiał się Sergio Busquets.

Dziś Oranje są poza turniejem, a La Roja wciąż na nim gra (swój mecz 1/8 finału z Chorwacją rozegra w poniedziałek). "Rafael, wracaj do jaskini!" – apeluje dziennik "MARCA", przypominając hiszpańskie powiedzenie, że "ten, kto pluje w niebo, opluwa sam siebie", odnoszące się do nadmiernie aroganckich zachowań. "Rafa, nie martw się – nigdy nie znikniesz z najważniejszego piłkarskiego zdjęcia w naszej historii" – pocieszali van der Vaarta Hiszpanie, przypominając, że pomocnik nie zdołał powstrzymać Andresa Iniestę przed zdobyciem jedynej bramki w finale mundialu z 2010 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.