Zacznijmy od sytuacji Jana Bednarka. Chodzi o uraz mięśnia pośladkowego, który pojawił się jeszcze w końcówce przygotowań do turnieju - tuż przed ostatnim meczem sparingowym z Islandią. Bednarek zdążył jednak zaleczyć tę kontuzję i zagrał ze Słowacją od początku do końca. Z Hiszpanią już tak dobrze nie było. Podczas wymagającego meczu uraz się odnowił i w 85. minucie Bednarek musiał zostać zmieniony.
W niedzielę informowaliśmy, że wieczorem piłkarz ma przejść dokładniejsze badania mięśnia. Takie były plany, jednak ostatecznie Jacek Jaroszewski, lekarz kadry, stwierdził, że i bez badania wiadomo, co dolega środkowemu obrońcy. To dokładnie ten sam uraz, co przed meczem ze Słowacją. Teraz sztab medyczny ma powtórzyć zabiegi, które wykonał wtedy i znów postawić Bednarka na nogi. On sam miał powiedzieć rzecznikowi reprezentacji, że nie wyobraża sobie przegapić ten kluczowy mecz. W poniedziałek Bednarek wziął udział w pierwszej części treningu.
Trudniejsza wydaje się sytuacja Jakuba Modera. Mecz z Hiszpanią skończył z kontuzją kolana. W niedzielę, po powrocie do Polski, miał przeprowadzone badanie USG, które nie wykazało poważnego urazu. Lekarz uznał jednak, że potrzebne jest dokładniejsze badanie rezonansem magnetycznym. Moder ma zostać przebadany w poniedziałek po południu. Kolano wciąż jest spuchnięte, więc środkowy pomocnik nie pojawił się na treningu.
Jeśli nie uda mu się wyleczyć na mecz ze Szwecją, zniknie obecna od dwóch dni dyskusja o tym, czy Grzegorz Krychowiak, który nie jest już zawieszony za czerwoną kartkę, powinien wrócić do pierwszego składu reprezentacji Polski.
Spotkanie ze Szwecją już w środę o godz. 18. Polacy muszą wygrać, żeby wyjść z grupy.