W meczu z Hiszpanią rozpoczął się kolejny rozdział walki Jana Bednarka z kontuzją mięśnia pośladkowego. To już długa historia. Zaczyna się w okolicach meczu towarzyskiego z Islandią. Bednarka niespodziewanie zabrakło w kadrze, co Zbigniew Boniek tłumaczył drobnym urazem. Mecz był we wtorek. Środę zawodnicy mieli wolną i w czwartek wrócili do treningów. Bednarek wyszedł na boisko, chwilę potruchtał i na tym zakończył swój trening. W piątek nie trenował w ogóle, został w hotelu na zabiegach fizjoterapeutycznych i szanse na to, że zagra w pierwszym meczu Euro ze Słowacją spadały. Słyszeliśmy wtedy z otoczenia zawodnika, że walka o występ potrwa do ostatnich godzin przed meczem. W sobotę jednak Bednarek trenował z drużyną i przeciwko Słowacji wyszedł w pierwszym składzie. O bolącym mięśniu część kibiców mogła nawet zapomnieć. Nie znaczy to jednak, że problem zniknął.
- Mało ważne jest to, w jakim stanie znajduje się mój mięsień. Musimy odnieść sukces na mistrzostwach Europy. To, czy będę musiał grać z bólem lub na blokadach, nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Najważniejsze jest dobro reprezentacji - mówił środkowy obrońca przed meczem z Hiszpanią.
W jego trakcie kilka razy było widać, jak trzyma się za mięsień. Grymas na twarzy świadczył o bólu. W 85. minucie Bednarek został zmieniony przez Pawła Dawidowicza. Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN, potwierdził w rozmowie ze Sport.pl. że piłkarz Southampton nie grał w tym meczu na tzw. "blokadzie", czyli środkach przeciwbólowych, które skutecznie uśmierzają ból, ale niosą też skutki uboczne.
Polacy wracają z Sewilli po południu. Około godz. 15:30 powinni być w hotelu w Sopocie. Wtedy Jan Bednarek przejdzie dokładne badania mięśnia, by przekonać się w jakim jest stanie i wdrożyć plan przygotowania go na kluczowy mecz ze Szwecją. Przed badaniami nikt nie chce podjąć się wywróżenia czy Bednarek będzie mógł w nim wystąpić.
Ewentualna strata byłaby to dla reprezentacji olbrzymia. W meczu z Hiszpanią duet Bednarek - Kamil Glik spisał się znakomicie. Pisaliśmy po tym spotkaniu: "Ileż to razy był ustawiony tam, gdzie akurat spadała piłka? Wiele razy wybijał głową piłkę z pola karnego i uprzedzał Alvaro Moratę".
Czasu na postawienie Bednarka na nogi nie ma wiele. Mecz ze Szwecją już w środę o godz. 18.