Zwyczaj klękania przed meczami piłkarskimi powstał w lipcu 2020 r. po śmierci Georga Floyda, który zginął podczas interwencji policji w Minneapolis. Piłkarze w Anglii wspierali w ten sposób przebierający na sile ruch Black Lives Matter, który walczy o prawa osób czarnoskórych i sprzeciwia się rasizmowi. Z czasem zwyczaj ten zaczęły przejmować inne drużyny - również reprezentacje. Pomysł ma swoich zwolenników i przeciwników.
Przed sobotnim meczem Walia - Szwajcaria klęczeli piłkarze obu reprezentacji, w starciu Rosja - Belgia uklęknęli tylko Belgowie i sędziowie, Rosjanie w tym czasie stali. A w meczu Anglia - Chorwacja klęknęli tylko Anglicy. Część kibiców biła im brawo, część gwizdała. Podobnie było już podczas ich meczów sparingowych. Dlatego wówczas Gareth Southgate, selekcjoner reprezentacji Anglii, powiedział, że raz jeszcze przedyskutuje z piłkarzami ten temat. - Jesteśmy bardziej zdeterminowani niż kiedykolwiek wcześniej - stwierdził po rozmowie.
Coraz więcej reprezentacji zajmuje w tej sprawie jasne stanowisko. I tak wiadomo np. że Węgrzy przed meczami klękać nie będą. - Na stadionach nie ma miejsca na klęczenie. Węgrzy klęczą tylko w trzech sytuacjach: przed Bogiem, ojczyzną i prosząc o rękę ukochanej. Ten gest jest wymyślony przez kraje, które brały udział w niewolnictwie, my nigdy w tym nie uczestniczyliśmy- wyjaśnił premier Viktor Orban.
Komunikat w tej sprawie wydała też angielska federacja: - To pokojowy protest przeciwko dyskryminacji, niesprawiedliwości i nierówności. Jest to ważne dla zawodników angielskiej drużyny i wartości, które zespół wspólnie reprezentuje. Ten gest jedności i walki z nierównością sięga XVIII wieku. Nie jest nowy, a angielski futbol dał jasno do zrozumienia, że nie uważa tego za przynależność do politycznej organizacji lub ideologii. Nie ma wątpliwości, dlaczego zawodnicy klęczą i co tym gestem reprezentują.
Ostatnie chwile przed meczem na stojąco spędzą też Holendrzy. Jeszcze inaczej do sprawy podchodzą Szkoci. - Na Hampden Park (w Glasgow - red.) będziemy razem stać przeciwko rasizmowi, na Wembley uklękniemy - poinformował rzecznik reprezentacji.
W poniedziałek o godz. 18 Polacy zagrają pierwszy mecz mistrzostw Europy. Rywalem będą Słowacy. Zapytaliśmy w PZPN, czy przed pierwszym gwizdkiem polscy piłkarze zamierzają uklęknąć. - Na razie nie było rozmowy na ten temat. W poniedziałek mamy odprawę przedmeczową, wtedy zdecydujemy - powiedział Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN.
Nie należy jednak spodziewać się, że Polacy się na to zdecydują. Nie zrobili tego w marcu, grając na Wembley przeciwko Anglikom, którzy rozpowszechnili ten gest wśród piłkarzy. Wtedy, zamiast klęczeć, wskazali na napis "respect" (szacunek) wyhaftowany na koszulkach. Nieoficjalnie słyszymy, że reprezentanci uważają, że gest ten w polskiej kulturze jednoznacznie kojarzy się z religią oraz uroczystościami kościelnymi, dlatego nie chcą przenosić go na boisko.
Grupowi rywale Polaków: Hiszpanie, Szwedzi i Słowacy również nie klękali przed poprzednimi meczami i teraz też najprawdopodobniej się na to nie zdecydują, więc początek meczów z udziałem Polski powinien być standardowy.