Już za trzy dni reprezentacja Polski rozpocznie turniej finałowy mistrzostw Europy. W pierwszym meczu gracze Paulo Sousy zmierzą się w Sankt Petersburgu ze Słowacją. Po towarzyskich spotkaniach z Rosją (1:1) i Islandią (2:2) w ekipie biało-czerwonych jest znacznie więcej pytań niż odpowiedzi. Drużyna traci bardzo dużo goli, nie wygrywa spotkań, a na domiar złego popełnia wiele karygodnych błędów w defensywie, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry.
Na jednym z pierwszych treningów reprezentacji Polski w Gdańsku po przenosinach z bazy w Opalenicy do Sopotu, doszło do kuriozalnej sytuacji. Robert Lewandowski ćwiczył uderzenia z lewej strony zza pola karnego. Podczas jednej z prób strzał kompletnie mu nie wyszedł, a piłka poszybowała wysoko nad bramką i z wielkim impetem trafiła w telefon komórkowy jednego z pracowników reprezentacji Polski. Po chwili smartfon wypadł mu z rąk na ziemię.
Całą sytuację widział z bliska Łukasz Skorupski, rezerwowy bramkarz biało-czerwonych, który po chwili złapał się za głowę. - Trafić w bramkę? To byłoby za łatwe. Robert Lewandowski wybiera trudniejsze cele - podsumowało całe zdarzenie w żartobliwy sposób oficjalne konto TVP Sport na Twitterze.
Relacja z meczu Polska - Słowacja 14 czerwca o godz. 18:00 na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE. W kolejnych spotkaniach Euro 2020 kadra Sousy zagra z Hiszpanią w Sevilli (19 czerwca o godz. 21:00) i Szwecją (23 czerwca o godz. 18:00) w Sankt Petersburgu.