Glik najpierw uspokoił kibiców, a potem padły niepokojące słowa. "Mamy trochę problemów"

- To chyba nic groźnego. Wyskoczyła mi obok piszczela taka bańka. Wiadomo, że mam taki charakter, że musiałoby się wydarzyć coś bardzo złego, żebym zszedł z boiska - powiedział po meczu Polski z Islandią (2:2) Kamil Glik w rozmowie z TVP Sport.

W 26. minucie kibice zgromadzeni na trybunach w Poznaniu zamarli. Nie dość, że Islandczycy strzelili bramkę, która ostatecznie została uznana po interwencji VAR, to jeszcze na boisko upadł Kamil Glik, który był opatrywany przez polskich lekarzy. Wyglądało na to, że obrońca może zejść z boiska aby nie ryzykować pogłębienia się urazu. Ostatecznie polski stoper dograł mecz do końca. Po spotkaniu w rozmowie z TVP Sport wyjaśnił co się stało.

Zobacz wideo "Paulo Sousa na żadnym treningu nie mógł liczyć na wszystkich zawodników"

Niegroźny uraz Glika. Ale inni mają problemy

- To chyba nic groźnego, zbicie. Wyskoczyła mi obok piszczela taka bańka. Zaciśnięte, obłożone lodem, ale nic poważnego. Takie są efekty meczu i walki. Chciałem zawołać lekarza, żeby mi to ścisnął, żeby mi ta opuchlizna zeszła do środka. Trener zapytał jak się czuję, żeby nie ryzykować. Ale wiadomo, że mam taki charakter, że musiałoby się wydarzyć coś bardzo złego, żebym zszedł z boiska – zrelacjonował Kamil Glik.

Polacy od początku zgrupowania w Opalenicy zmagają się z problemami zdrowotnymi. Z kadry wypadł ostatecznie Arkadiusz Milik, któremu udział w Euro uniemożliwiła kontuzja kolana. Z urazami walczy Dawid Kownacki, przed meczem z Islandią okazało się, że problemy ma również Jan Bednarek. Glik zapytany o to, czy wyjdzie w pierwszym składzie na mecz ze Słowacją, przyznał, że gdyby nie problemy zdrowotne kadrowiczów, to wyjściowy skład mógłby wyglądać inaczej.

- Mamy trochę problemów zdrowotnych. Janek Bednarek, także Bartek Bereszyński i Mateusz Klich mają jakieś problemy. Być może dzisiejsza jedenastka też wyglądała inaczej. Gra się po to, żeby grać w niej jak najwięcej. Mam nadzieję, że odcisnę swoje piętno na tym turnieju – powiedział Glik.

Trener Paulo Sousa często pokrzykiwał na swoich piłkarzy przy linii, do której w pewnym momencie na rozmowę ze szkoleniowcem zszedł właśnie Glik. Co trener przekazał obrońcy?

- Trener mówił, żebym przekazywał czysto taktyczne informacje Pawłowi Dawidowiczowi i Tymkowi Puchaczowi. Kibice wrócili na stadion, więc nie wszystko słychać. Trener chciał, żebyśmy atakowali przede wszystkim naszymi skrzydłowymi a nie środkiem, bo tam było mocne zagęszczenie. Trener mówił też, żeby zagrywać piłki przekątne. Nie jest tak, że wszystko miało być grane po ziemi – powiedział piłkarz Benevento.

Reprezentacja Polski po bramkach Piotra Zielińskiego i Karola Świderskiego zremisowała z Islandią 2:2 w ostatnim sparingu przed Euro 2020. Kadra przeniesie się teraz do Sopotu, gdzie będzie miała swoją bazę w trakcie mistrzostw. Turniej rozpocznie się 11 czerwca, a trzy dni później Polska rozegra swój pierwszy mecz, w którym rywalem będzie Słowacja.

Więcej o: