Golem, ambicją i sprytem wpadł w oko kibicom i selekcjonerowi. Wygrał casting na napastnika kadry?

Dawid Szymczak
Czy piłkarze z ekstraklasy myślą na boisku wolniej od tych powoływanych z zagranicy i potrzebują więcej czasu na podjęcie decyzji? - A było to widać w meczu z Rosją? - odpowiada pytaniem na pytanie napastnik Piasta Gliwice, strzelec gola dla reprezentacji w zremisowanym 1:1 towarzyskim meczu z Rosją.

O Jakubie Świerczoku na początku zgrupowania nie było zbyt głośno. Wydawał się którymś z kolei napastnikiem w hierarchii Paulo Sousy: może czwartym, może piątym. Na pewno za Robertem Lewandowskim i Arkadiuszem Milikiem. Nieco wyższe wydawały się też notowania Karola Świderskiego, który w marcu w meczu z Andorą strzelił pierwszego gola w kadrze i kilka dni później zaczął mecz na Wembley przeciwko Anglii.

Zobacz wideo "Świerczok przeskoczył w hierarchii napastników Świderskiego i Kownackiego"

Niewielu kibiców widziało w Świerczoku, najlepszym polskim napastniku w ekstraklasie, kandydata do gry podczas Euro. Ale w czasie zgrupowania Świerczok do składu się przybliżył: pierwszym krokiem była kontuzja Arkadiusza Milika i niepewność co do jego występu, a drugim - ważniejszym - jego bardzo dobry występ przeciwko Rosji. Golem, ambicją, umiejętność utrzymania się przy piłce i sprytem wpadł w oko kibicom i selekcjonerowi. Na pomeczowej konferencji prasowej Sousa chwalił go przede wszystkim za walkę i zaangażowanie. Mecz we Wrocławiu przypominał casting dla napastników, bo razem ze Świerczokiem na boisko wyszli Świderski i Dawid Kownacki. I to napastnik z polskiej ligi zagrał najlepiej.

- Było parę niedociągnięć, ale ogólnie dobrze wypadłem w tym meczu. Teraz skupiam się na tym, żeby jak najlepiej wypadać na treningach - ocenia sam Świerczok. Pytany, czy może grać w parze z Robertem Lewandowskim, odpowiedział krótko: - Odnajdę się u jego boku. Ale na koniec to trener musi podjąć taką decyzję.

Jakub Świerczok: "W tamtych meczach się stresowałem, a teraz już tego nie było. Dużo dał mi ten rok"

Świerczok nie chce dywagować o swojej pozycji w kadrze. Mówi, że w ogóle się nad tym nie zastanawia. - Najważniejszy jest następny trening i następny mecz. Nie ma sensu dalej wybiegać w przyszłość, zastanawiać się nad wyjściem z grupy na Euro, czy kreśleniem planu minimum - uważa. Na konferencji prasowej biła od niego pewność siebie. Gdy dziennikarze zapytali go, czy rzeczywiście czuje, że odstaje szybkością myślenia i czasem podejmowania decyzji na boisku, odpowiedział pytaniem. - A czy było to widać w meczu z Rosją? Moim zdaniem nie. Intensywność jest wyższa, ale z treningu na trening wygląda to lepiej. 

Jakub Świerczok był powoływany do kadry już na przełomie 2017 i 2018 r., ale w żadnym z trzech meczów nie zagrał wówczas tak dobrze, jak z Rosją we Wrocławiu. - Zmieniłem się, nabyłem doświadczenie, potrafię już zachować na boisku chłodną głowę. W tamtych meczach się stresowałem, a teraz juz tego nie było. Dużo mi dał ten rok w Piaście Gliwice, u trenera Waldemara Fornalika. Rozwinąłem się, trener na mnie postawił, co dobrze wpłynęło na moją pewność siebie - opowiadał. - Na razie nie myślę, jak dalej potoczy się moja kariera. Do końca czerwca jestem wypożyczony do Piasta, ale pozostaję zawodnikiem Łudogorca. Nie pytam mojego agenta, co dalej. To nie jest na to czas. Skupiam się na treningach i Euro, później zobaczmy - mówił Świerczok. 

Na koniec krótkiej konferencji prasowej zabrał głos niepytany. Chciał złożyć życzenia swojej mamie, która w piątek obchodzi urodziny. - Chciałbym jej życzyć wszystkiego najlepszego, żeby dalej była najlepszą mamą na świecie. Kocham Cię.

We wtorek spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim. Rehabilitacje Milika i Rybusa przebiegają zgodnie z planem

Podczas spotkania z dziennikarzami Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN, potwierdził, że prawdopodobnie we wtorek z wizytą do Opalenicy przyjedzie premier Mateusz Morawiecki. - Jest taki plan, żeby spotkać się z premierem w porze obiadowej. Wszystko zależy jeszcze od posiedzenia rady ministrów, które odbywa się zawsze we wtorki o godz. 11. Jeszcze przed meczem z Islandią chcemy, żeby do tego spotkania doszło. Zawsze przed dużymi turniejami dochodzi do takich spotkań z premierem lub prezydentem. Mistrzostwa Europy czy mistrzostwa świata to takie wydarzenia, które są ważne dla wszystkich Polaków. Piłka nożna to chyba ostatni bastion, który nie padł u nas w kraju i wciąż łączy ludzi, a nie dzieli - powiedział Kwiatkowski, który zdradził też, że rehabilitacje Arkadiusza Milika i Macieja Rybusa przebiegają zgodnie z planem. Na porannym treningu w piątek obaj przez część ćwiczeń wykonywali z resztą zawodników. 

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.