Mateusz Klich: "N'Golo Kante, Kevin De Bryune, a trzeci? Myślę, że ja"

Dawid Szymczak
- W klubie zawsze mam za sobą jakiegoś zawodnika, w kadrze wymienność pozycji jest większa, więc moje zadania się zmienią. Jeśli mamy grać wysokim pressingiem, to bardzo dobrze będę się w tym czuł. Może jakąś bramkę wtedy strzelę? - uśmiechał się na konferencji prasowej Mateusz Klich.

Mateusz Klich na zgrupowanie reprezentacji Polski w Opalenicy przyjechał po świetnym sezonie w Leeds: jego zespół zajął dziewiąte miejsce, a on strzelił cztery gole i miał pięć asyst. Na koniec zdążył nieco odpocząć, bo trener Marcelo Bielsa nie wystawił go w dwóch meczach kończących sezon. Argentyńczyk bardzo wysoko ceni jego umiejętności. W wywiadach powtarza, że Klich mógłby grać w każdym klubie na świecie i na każdej pozycji w środku pola, bo bardzo dobrze rozumie zadania i odnajduje się w każdej taktyce wybranej przez trenera. 

Zobacz wideo "Paulo Sousa na żadnym treningu nie mógł liczyć na wszystkich zawodników"

- Publicznie Marcelo Bielsa opowiada o mnie bardzo ładne rzeczy, przyjemnie się tego słucha, ale ja rozmawiam z trenerem też prywatnie i wtedy nie mówi mi tylko komplementów - uśmiecha się pomocnik. - Paulo Sousa widzi mnie na środku pomocy, raczej w dwójce zawodników ustawionych przed obrońcami, a nie jako ofensywnego rozgrywającego. Chętnie pobiegam od szesnastki do szesnastki tak, jak robię to w klubie. W Leeds mam jednak większą wolność, mogę biegać po całym boisku, tutaj będzie trochę inaczej. Wynika to z tego, że w klubie zawsze mam za sobą jakiegoś zawodnika, a w kadrze wymienność pozycji jest większa. Jeśli mamy grać na Euro wysokim pressingiem, to bardzo dobrze będę się w tym czuł. Będziemy bliżej bramki rywala, może strzelę jakiegoś gola?

- Paulo Sousa doradzał mi na ostatnim treningu, gdy ćwiczyliśmy rozgrywanie od własnej bramki, żebym jak najszybciej odwracał się z piłką i pchał akcje do przodu - zdradził Klich.

Wymagający tydzień zgrupowania. "Nie ma żadnego gadania na treningach, jest ciężka praca"

Za reprezentantami Polski tydzień przygotowań. Zgrupowanie rozpoczęło się w poniedziałek, a w środę do piłkarzy dołączyli ich najbliżsi. Mieli zostać do niedzieli, ale Paulo Sousa postanowił przedłużyć ich pobyt o kolejne trzy dni. - Za nami ciężki tydzień, był naprawdę mocny, ostro pracowaliśmy, sobotnia gierka była dobrym zwieńczeniem. Teraz pewnie będzie już więcej taktyki, budowania formacji i stałych fragmentów gry - twierdzi.

- Podoba mi się jak grupa podeszła do tego zgrupowania: nie ma żadnego gadania na treningach, jest ciężka praca, by zrealizować to, czego oczekuje od nas trener. Staramy się zgrywać jako drużyna, bo czasu jest wprawdzie więcej niż podczas pierwszego zgrupowania, kiedy przed meczem odbyliśmy tylko dwa treningi, ale trener pewnie i tak chciałby mieć tego czasu jeszcze więcej. Mieliśmy gierkę, przed nami dwa sparingi. Wdrażamy założenia selekcjonera - opowiada Klich. - Atmosfera jest bardzo dobra. Budowanie więzi i rodziny idzie w dobrym kierunku. Po ostatnim zgrupowaniu w marcu wróciłem do Anglii sam, moje dziewczyny zostały w Polsce, więc długo ich nie widziałem. Mogę wreszcie spędzić czas z dziewczyną i córką, zaprosiłem też rodziców. Cieszę się tym czasem - dodał.

W marcu, podczas pierwszego zgrupowania Paulo Sousy, Klich miał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa i nie wystąpił w meczach eliminacji mundialu. - Ciężko mi powiedzieć, jaka będzie moja rola w reprezentacji, po zmianie selekcjonera nie zagrałem w żadnym meczu, więc muszę obronić się na treningach. Pracuję, żeby być ważną częścią drużyny i być ważny dla trenera. Przyznam szczerze, że nie mogę doczekać się meczów - mówi pomocnik Leeds.

Mateusz Klich: "N'Golo Kante, Kevin De Bryune, a trzeci… myślę, że ja"

Klich odniósł się też do sobotniego finału Ligi Mistrzów i docenił grę N’Golo Kante, który został wybrany najlepszym piłkarzem meczu Chelsea - Manchester City. - Kante jest jak nie najlepszym, to jednym z najlepszych pomocników w Premier League. My w Leeds bronimy tak, że każdy ma swojego przeciwnika, gramy jeden na jeden. Wtedy dobrze widać, że wszystko co Kante robi na boisku, robi sprintem. Bardzo ciężko się przeciwko niemu gra, wydaje się, że pojawia się znikąd. Kto jeszcze się wyróżnia z pomocników Premier League? Na pewno doskonały jest Kevin De Bruyne. A trzeci… Myślę, że ja - śmiał się Klich.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.