Kadrowicz powalony zapaśniczym chwytem. Natychmiastowa reakcja Paulo Sousy

Dawid Szymczak
Goli nie było, ale i bez nich Paulo Sousa wyciągnie wnioski z wewnętrznego sparingu rozegranego w sobotę w Opalenicy. Reprezentacja testowała ustawienie z czwórką i trójką obrońców, a selekcjoner wciąż domagał się szybszego rozgrywania piłki i nieustannego wychodzenia na pozycję. Kacper Kozłowski skończył mecz z urazem.

Za przygotowującymi się w Opalenicy kadrowiczami pierwszy poważny test. W sobotę w ramach porannego treningu rozegrali trzy tercjowy wewnętrzny mecz. Łącznie trwał godzinę. Sędziował go Damian Sylwestrzak, który w tym sezonie poprowadził 27 meczów ekstraklasy. Paulo Sousa podzielił kadrę na dwie dziesięcioosobowe drużyny. 

I zespół (czerwony): Fabiański - Bereszyński, Helik, Bednarek, - Płacheta - Krychowiak, Linetty - Jóźwiak, Kownacki, Lewandowski

II zespół (niebieski): Szczęsny - Kędziora, Glik, Piątkowski, Puchacz - Moder, Klich - Frankowski, Świderski - Świerczok.

Co istotne, zespół czerwony grał w ustawieniu z trójką obrońców - Przemysław Płacheta grał jako lewy wahadłowy, a Bartosz Bereszyński ustawiony jako półprawy stoper wielokrotnie oskrzydlał akcje, gdy jego drużyna przechodziła do ataku. To właśnie obrońca Sampdorii był jednym z najbardziej wyróżniających się piłkarzy w tym meczu.

Z kolei zespół niebieski grał czwórką obrońców. Jakub Moder, który w ostatnich miesiącach w Brighton najczęściej występował na lewym wahadle, w wewnętrznej gierce w Opalenicy wystąpił w środku pola razem z Mateuszem Klichem.

Paulo Sousa wciąż krzyczał: "podaj i wyjdź". Chwalił Dawida Kownackiego

Nie był to porywający mecz, choć po zawodnikach widać było sporą determinację, by pokazać się selekcjonerowi z jak najlepszej strony. Przede wszystkim w pierwszej części przeważał zespół czerwony, który znacznie dłużej utrzymywał się przy piłce na połowie rywala. Paulo Sousa wciąż zachęcał zawodników do jeszcze szybszej wymiany piłki i wychodzenia na pozycję. Komendę "podaj i wyjdź" wykrzyknął w kierunku niemal każdego piłkarza. W oko wpadał Kamil Jóźwiak, który podobnie jak w eliminacyjnych meczach mundialu często dostawał piłkę i odważnie wchodził w pojedynki z Tymoteuszem Puchaczem. Obaj znają się jak łyse konie z Lecha Poznań, co lepiej wykorzystywał Jóźwiak. Sousa chwalił też Karola Linettego, który rzeczywiście był podstawowym rozgrywającym swojego zespołu. Grzegorz Krychowiak, który przez ostatnie pół roku w klubie grał znacznie bardziej ofensywnie, w treningowym meczu wrócił do starych reprezentacyjnych przyzwyczajeń i ustawiał się jako defensywny pomocnik. Za to częściej niż zazwyczaj angażował się w ataki swojego zespołu - głównie jednak pod koniec meczu, gdy oba zespoły liczyły już po dziewięciu zawodników, a boisko zostało zmniejszone.

Paulo Sousa miał sporo uwag do środkowych obrońców, by szybciej oddawali piłkę pomocnikom. Były to podobne uwagi do wysyłanych w czasie meczu z Andorą, gdy wielokrotnie prosił choćby Kamila Piątkowskiego i Kamila Glika o szybsze decyzje. Wydaje się jednak, że z ich gry selekcjoner może być zadowolony. Podobnie jak z Dawida Kownackiego, który był oddał w tym spotkaniu najwięcej strzałów. Sousa komentował: "Dobra decyzja, Kownaś!". I tu ciekawostka: gdy po jednej z akcji Kownacki zapaśniczym chwytem powalił na ziemię Jakuba Świerczoka, Sousa najpierw się uśmiechnął, a później kazał Kownackiemu przeprosić kolegę. Cały mecz był nagrywany z perspektywy zbudowanej przy boisku kilkumetrowej wieży.

Robert Lewandowski zagrał tylko w pierwszej tercji, Kacper Kozłowski skończył mecz z urazem

Kapitan naszej reprezentacji przed drugą tercją został zastąpiony w ataku czerwonego zespołu przez Karola Świderskiego. W jego miejsce do drużyny niebieskiej dołączył truchtający w pierwszej części meczu Kacper Kozłowski. Niestety, piłkarz Pogoni Szczecin tuż przed końcem odniósł kontuzję. Boisko opuścił podtrzymywany przez lekarzy, ale z każdym kolejnym krokiem szedł już pewniej. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że kontuzja może okazać się poważniejsza niż te, z którymi zmagają się Arkadiusz Milik, Maciej Rybus i Paweł Dawidowicz, którzy w trakcie meczu ćwiczyli obok boiska.

Kto naszym zdaniem wyróżnił się w tym meczu?

Trudno na podstawie treningowej gry w niepełnych i zmieniających się składach wyciągać poważne wnioski. Nam w oko wpadł Kamil Jóźwiak, który szczególnie w pierwszej części meczu był jednym z najaktywniejszych zawodników na boisku, podobnie jak Bartosz Bereszyński. Dobrze spisali się środkowi pomocnicy - Karol Linetty, Grzegorz Krychowiak i Jakub Moder. Szybkością imponował Przemysław Płacheta, który zebrał kilka pochwał od Sousy za "dobry ruch" i przytomne wychodzenie na pozycję. Z kolei w kategorii najbardziej zdeterminowany piłkarz wygrał Dawid Kownacki. Patrząc na wynik spotkania i małą liczbę podbramkowych sytuacji pochwalić trzeba też obrońców. Wielkiej jakości jednak nie zobaczyliśmy. Akcji do zapamiętania też nie było wiele.

Następny trening reprezentanci odbędą w niedzielę. W sobotę wieczorem dla piłkarzy zaśpiewają bracia Golcowie. Kto w tym czasie woli obejrzeć finał Ligi Mistrzów, musi zostać w pokoju.

Więcej o:
Copyright © Agora SA