Pierwotnie reprezentacja Polski miała rozegrać dwa mecze Euro w Dublinie (ze Słowacją i Szwecją) oraz jeden w Bilbao (z Hiszpanią). UEFA wymagała od każdego z dwunastu miast gospodarzy zapewnienia obecności przynajmniej części kibiców na stadionach, przez co mecze Euro nie odbędą się w Dublinie >>
Skorzysta na tym Rosja, która już wcześniej znalazła się w gronie gospodarzy turnieju - ma zapewnionych kilka meczów w grupie B, gdzie grają Rosjanie, Duńczycy, Belgowie oraz Finowie - a tamtejszy rząd już zagwarantował, że mecze w Petersburgu (na 67-tysięcznym Stadionie Kriestowskim) zobaczy na żywo co najmniej 50 proc. kibiców. Na początku maja ta liczba prawdopodobnie zwiększy się. To z kolei dla UEFA szansa na lepszy zarobek na biletach i rozegrania większej liczby meczów przy częściowo zapełnionych trybunach.
- Polacy będą mieli podczas mistrzostw bazę tam, gdzie zagramy dwa mecze - powiedziała Sport.pl jedna z osób z polskiej federacji, co oznacza, że będziemy mieli bazę w Rosji (w grę wchodził jeszcze angielski Manchester). - Nie możemy się doczekać, aby was tu ugościć! - napisał już Zenit Sankt Petersburg do polskich kibiców.
O ile zamiana Dublina na Sankt Petersburg jest kluczowa dla Polaków, o tyle zmiana Bilbao na Sewillę jest dużo mniejszym problemem. – To nie ma tak wielkiego znaczenia. Wiadomo, mamy zagrać jeden mecz w Hiszpanii, więc to, czy polecimy do Bilbao, czy do Sewilli, prześpimy się, później wrócimy, to nie jest to znaczące – mówił Zbigniew Boniek na antenie TVP.
Nie znamy jeszcze ostatecznych miast gospodarzy Euro. Turniej ma zacząć się 11 czerwca i potrwać do 11 lipca. Polacy zagrają w grupie E ze Słowacją (14 czerwca), Hiszpanią (19 czerwca) oraz Szwecją (23 czerwca). Do 1/8 finału wejdą po dwie najlepsze drużyny z każdej grupy oraz cztery z sześciu z trzecich miejsc (z najlepszym bilansem).