Największa sensacja el. MŚ! Nie mogą przestać patrzeć na tabelę. Caparros czyni cuda

Tylko czterem reprezentacjom udało się zacząć eliminacje mistrzostw świata od kompletu zwycięstw. Obecność w tym gronie Włochów, Anglików i Duńczyków niespodzianką nie jest. Ale sensacją, albo nawet supersensacją, jest fakt, że trzy wygrane odnieśli Ormianie, którzy wyprzedzają nawet Niemców!

"Nie możemy przestać patrzeć na tabelę" – czytamy na koncie ormiańskiej federacji. Piłkarze z tego kraju są sensacyjnymi liderami grupy J w eliminacjach mistrzostw świata, w tyle zostawiając m.in. Niemców. Mimo nieobecności największej gwiazdy, Henrika Mchitarjana, dość łatwo ograli Liechtenstein (1:0) i Islandię (2:0), a w środę w nieprawdopodobnych okolicznościach ograli Rumunów (3:2), zdobywając decydujące bramki w 86. i 89. minucie. Ale jak mogłoby być inaczej? W końcu selekcjonerem Ormian jest Joaquin Caparros, trener-symbol Sevilli i ucieleśnienie jej motta, by nigdy się nie poddawać. 

Zobacz wideo Największy przegrany zgrupowania? Wawrzyniak ocenia defensywę kadry

Ormianie nie oglądają się za siebie. Reprezentacja Armenii jest nie do zatrzymania

– Jak nikt zasługiwaliście na to zwycięstwo. Daliście z siebie wszystko dla waszego kraju – zachwalał swoich zawodników Caparros. Hiszpan dla Ormian porzucił pracę w Sevilli. W rolę selekcjonera wcielił sw marcu 2020 roku, tuż przed wybuchem pandemii. Ale nie była ona jedynym problemem, bo we wrześniu trzeba było radzić sobie z wojną z Azerami o Górny Karabach. – Trudno prowadzić piłkarzy myślących każdego dnia o wojnie – nie ukrywał szkoleniowiec. I to nie puste słowa. Bo kapitan Ormian Warazdat Harojan jesienią ubiegłego roku musiał anulować transfer do greckiej Larissy, bo dostał powołanie do armii

Caparros nauczył piłkarzy wierzyć w siebie. Jego styl jest prosty. Hiszpan zdaje sobie sprawę z ograniczeń piłkarzy i nie ma zamiaru szczególnie komplikować sytuacji. Armenia to zespół dobrze zorganizowany w obronie, mający przemyślane schematy w ataku i solidnie wypracowane stałe fragmenty gry. Wyniki są znakomite. Z dziewięciu meczów pod wodzą Hiszpana, zespół przegrał tylko jeden, 1:2 z Macedonią Północną w debiucie. Później Ormianie nie oglądali się za siebie. Ostatnio mają serię pięciu zwycięstw z rzędu. To najlepsza seria w historii tamtejszego futbolu. Reprezentacja Armenii dwa mecze wygrała jeszcze w Lidze Narodów, trzy już w eliminacjach mistrzostw świata. Straciła w nich ledwie trzy gole, trzykrotnie zachowując też czyste konto. 

"Jeśli ktoś chce pokonać Armenię, bez potu i wysiłku nie ma szans tego dokonać"

– Jeśli ktoś chce nas pokonać, musi na to solidnie zapracować. Bez wysiłku i potu nie ma szans tego osiągnąć – twierdzi Hiszpan, który wyraźnie cieszy się pracą z zawodnikami, czego dowodem jest fakt, że brał udział w celebrowaniu zwycięstw a po listopadowym triumfie z Macedonią intensywnie namawiał spikera, by puścił ormiański hymn.

Wielką radość po zwycięstwie z Rumunią pokazał swoim koncie na Instagramie Henrich Mchitarjan. Wideo to obejrzenia TUTAJ.

Ormianie zajmują 97. miejsce w rankingu FIFA. Nigdy nie grali na wielkiej imprezie. Ale rozwijają się, a kluczowe role w ich planie odgrywają Hiszpanie. Poza Caparrosem i jego sztabem, w związku pracują też m.in. dyrektor sportowy Gines Melendez czy trener przygotowania fizycznego Javier Minano, który przez osiemnaście lat pracował z reprezentacją Hiszpanii. Dzięki ich pracy Ormianie w listopadzie po raz pierwszy wywalczyli awans do grupy B w Lidze Narodów, wygrywając grupę z Macedonią Północną, Gruzją i Estonią. – Dla Armenii taki sukces to jak dla Hiszpanów zdobycie mistrzostwa świata – twierdzi Caparros, którego kontrakt wygasa wraz z końcem eliminacji mistrzostw świata. Awans na mundial nie był celem, tym bardziej że Niemcy były i dalej są zdecydowanym faworytem grupy, ale kto dziś zabroni Ormianom marzyć?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.