- W 1. połowie, nasza gra nie funkcjonowała, bo Bartosz Bereszyński i szczególnie Maciej Rybus za bardzo się cofnęli. W przerwie rozrysowaliśmy graczom, co muszą robić i to wykonali. W 2. połowie nasi wahadłowi byli już wyżej. Zieliński przykleił się do angielskich obrońców, do przodu poszło kilku naszych graczy, co sprawiało gospodarzom problemy. Lepiej ustawiał się Piątek. Stwarzaliśmy okazje - przekazywał na konferencji prasowej swoje spostrzeżenia po meczu selekcjoner.
"Zasłużyliśmy na więcej"
- W tym momencie potrzebowaliśmy świeżego napastnika, ale go nie mieliśmy. Dlatego zdecydowaliśmy się na wprowadzenie Rafała Augustyniaka, a Zieliński poszedł bardziej do przodu, choć był już zmęczony - tłumaczył swoje decyzje Portugalczyk. - Szkoda, że straciliśmy dwa gole ze stałych fragmentów gry. Z boiska zeszliśmy smutni. Zasłużyliśmy na więcej. Mogliśmy ugrać tu punkty. Natomiast zespół pokazał, na co go stać. Pamiętajmy, że Anglia współpracuje ze swoim trenerem od 5 lat. Miała dłuższą ławkę rezerwowych, bardzo wyrównany skład - podkreślał pracujący z kadra od lutego tego roku Sousa.
Wytłumaczył też brak w wyjściowym składzie wyróżniającego się w ostatnich meczach Kamila Jóźwika.
- Musimy pamiętać, że to był nasz 3. mecz w krótkim czasie. Minuty, które piłkarze dotychczas spędzili na boisku trochę ważą i nie można ich lekceważyć - wyjaśnił selekcjoner.
Sousa został zapytany o możliwą rękę w polu karnym i nieprzyznanie jedenastki Polsce.
- Na tym poziomie powinien być VAR. Oczywiście Helik nie powinien zachować się tak w polu karnym jak się zachował. Co do innych sytuacji - ja staram się ufać sędziom, ale rzeczywiście powtórki wideo w kwalifikacjach MŚ są potrzebne - stwierdził.
Selekcjoner po dotychczasowych meczach jest pełen optymizmu. - Zawodnicy są coraz bardziej przekonani do tego, co im proponujemy. To powinno przynieść rezultaty. Myślę, że w kolejnych meczach będzie to wyglądało lepiej - stwierdził.