Trener Węgrów narzeka i odnosi się do Lewandowskiego. "Niemcy to Niemcy, rozumiesz"

Węgrzy zagrają w środę z Andorą bez trzech podstawowych piłkarzy. Rozczarowania nie kryje selekcjoner Marco Rossi. Podaje przy tym przykład Roberta Lewandowskiego. Węgierscy dziennikarze tłumaczą sytuację w rozmowie ze Sport.pl.

- Nie wiem, jak do końca to działa, ale my będziemy musieli przed kolejnym meczem puścić naszych piłkarzy z Bundesligi. Jestem naprawdę ciekawy, czy i czemu Lewandowski zagra z Anglią. Też jest przecież z Bundesligi - mówił Marco Rossi po niedzielnym spotkaniu San Marino - Węgry (0:3), cytowany przez Jakuba Pobożniaka z TVP Sport.

Zobacz wideo Lewandowskiego kopią zawsze. "Chyba nie powinien grać w żadnym meczu"

Węgrzy osłabieni

W środę o 20:45 Węgrzy zmierzą się na wyjeździe z Andorą. Zagrają bez największych gwiazd: bramkarza Petera Gulacsiego, obrońcy Williego Orbana i napastnika Rolanda Sallaia. Dwaj pierwsi są zawodnikami RB Lipsk, Sallai reprezentuje SC Freiburg. - To efekt umowy między naszą federacją piłkarską, a odpowiednimi klubami Bundesligi - tłumaczy w rozmowie ze Sport.pl Henrik Hegedus z Węgierskiego Związku Piłki Nożnej.

Gulacsi nie grał już przeciwko San Marino. Sallai w niedzielę zdążył jeszcze strzelić gola, a Orban był szefem defensywy. Marco Rose nie będzie mógł z nich skorzystać w Andorze. Abel Meszaros z portalu sport1tv.hu wskazuje, dlaczego piłkarze wicelidera Bundesligi zostali zwolnieni do klubu. - W najbliższą sobotę jest w Niemczech hit RB Lipsk - Bayern Monachium - zauważa. 

Rossi oczywiście wiedział o porozumieniu federacji z niemieckimi klubami. Wypowiedzią na konferencji prasowej chciał tylko zaznaczyć, że to dziwne, iż niektóre kluby Bundesligi pozwalają grać swoim zawodnikom w reprezentacjach, inne wzywają do powrotu do siebie - dodaje Hegedus. 

Selekcjoner Węgrów przywołał przykład Lewandowskiego, bo Bayern Monachium pozwolił kapitanowi naszej reprezentacji zagrać z Anglią. Napastnik ostatecznie nie wystąpi w środę na Wembley z powodu kontuzji, ale gdyby nie uraz, wyszedłby na murawę w Londynie od pierwszej minuty. Podobnej możliwości nie mają trzej węgierscy zawodnicy w Andorze.

Marco Rossi, zanim udał się na konferencję prasową, rozmawiał po meczu z reporterem węgierskiej stacji M4 Sport. Przyznał wtedy: "Niestety musimy jak zawsze zgodzić się z Niemcami. Niemcy to Niemcy, rozumiesz".

- Peter Gulacsi zgodnie z porozumieniem między kadrą reprezentacji Węgier, a RB Lipsk wrócił dziś do swojego klubu w Lipsku - napisał węgierski związek na Twitterze w ostatni piątek. 

Nie pierwszy raz

- To nie pierwszy raz, gdy Gulacsi nie gra w reprezentacji. Ostatnio występował tylko z wami i z Islandią. Opuścił kilka spotkań Ligi Narodów - mówi nam Adam Haraszti z portalu sport1tv.hu. Bramkarz RB Lipsk nie wystąpił jesienią ubiegłego roku m.in. z Rosją (0:0), Serbią (1:1) i Turcją (2:0). Do kadry wrócił na niedawny mecz z Polską (3:3), a wcześniej stanął między słupkami z Islandią (2:1) w spotkaniu barażowym o awans do mistrzostw Europy. 

Węgrzy są trzecim miejscu w grupie I po dwóch kolejkach eliminacji do mistrzostw świata 2022. Prowadzą Anglicy (sześć punktów), dalej Polacy, Węgrzy (po cztery punkty) i Albania (trzy punkty). Andora i San Marino są bez punktów. Relacja ze spotkania Anglia - Polska w środę od godziny 20:45 na Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA