Portugalia była zdecydowanym faworytem spotkania. Tego faktu nie zmieniły nawet problemy Portugalczyków w środę z Azerbejdżanem, gdy wygrali 1:0 po bramce samobójczej rywali. Szybko jednak okazało się, że zespół Fernando Santosa po raz kolejny będzie musiał się mocno zmęczyć, aby sięgnąć po komplet punktów.
W 30. minucie na prowadzenie wyszli piłkarze Luksemburga, po trafieniu Gersona Rodriguesa. To podrażniło Portugalczyków, którzy zdołali wyrównać jeszcze w pierwszej połowie, po bramce Joty. Po przerwie goście podkreślili swoją przewagę - w 51. minucie swoją bramkę zdobył Cristiano Ronaldo. Wynik meczu w 80. minucie ustalił Palhinha.
Po meczu jednak wiele mówi się nie o bramce Cristiano Ronaldo, a o zmarnowanej przez niego sytuacji w końcówce spotkania. W 78. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam, za sprawą podania od jednego z rywali, chcącego podać do własnego bramkarza. Portugalczyk, zamiast strzelić swoją drugą bramkę w meczu, trafił wprost w bramkarza, a jego dobitka została zablokowana.
Nie wpłynęło to jednak na losy spotkania. Portugalczycy, którzy w trzech meczach zdobyli 7 punktów, są liderem grupy A. Tyle samo punktów mają Serbowie, którzy w bezpośrednim starciu z Portugalią zremisowali 2:2. Na mistrzostwa Europy awansują zwycięzcy każdej z dziesięciu grup, a drugie zespoły zmierzą się w barażach o dodatkowe 3 miejsca.