Takim składem Polska ma zagrać z Andorą. Sousa nie przestaje zaskakiwać!

Na Andorę wyjdzie "najlepszy skład". Najlepszy, czyli jaki? Ten w Lewandowskim i Szczęsnym. To jedyny pewnik. Paulo Sousa obiecał kilka korekt w porównaniu z meczem z Węgrami, które w naszym odczuciu mogą oznaczać kolejne debiuty w reprezentacji. Personalne decyzje selekcjonera zapewne znów zaskoczą. Mecz Polska - Andora w niedzielę o 20.45

- Zawsze chcę desygnować do gry najlepszy skład, bo celem jest wygrywanie. Niezależnie kto się pojawi z Andorą, to będzie to najlepsza jedenastka. Chcemy w ramach powziętego procesu utrzymać stabilność, ale jednocześnie wprowadzić do gry kilku nowych zawodników - mówił Paulo Sousa na konferencji prasowej.  

Lewandowski z Piątkiem? 

Więcej, odnośnie do składu zdradzać nie chciał, poza jednym. Od pierwszej minuty zdecyduje się w ataku na Roberta LewandowskiegoSousa przyznał to, bo jak sam mówi, chce wysłać sygnał, że rywala i ten mecz traktuje bardzo poważnie. Zresztą opowiadając o przeciwniku, komplementów powiedział sporo. "Są agresywni, będą chcieli strzelić gola, musimy uważać, kontrolować emocje" - to wszystko brzmiało jakby w niedzielę o 20.45 biało-czerwonych czekała wojna, a nie mecz ze 151. drużyną rankingu FIFA. Sztab jednak szybko zanalizował spotkanie Andory z Albanią. Goście z Albanii się w nim trochę męczyli, miażdżące posiadanie piłki niewiele im dawało, a rywale skutecznie odpierali większość ataków, sporo przy tym faulując (25 razy w całym meczu). Sousa chciał nastawić dziennikarzy i samych graczy, żeby nikt na spacerek z Andorą nie liczył. Ostatnie treningi wskazują na to, że partnerem w ataku króla strzelców Bundesligi może być Krzysztof Piątek, który w Budapeszcie zagrał tylko pół godziny i od razu po wejściu na boisko strzelił gola. Zresztą niezłą skuteczność wykazywał też na treningach kadry. Dodajmy, że jeśli wynik do przerwy będzie dla Polski korzystny, Lewandowski w drugiej połowie meczu nie będzie nadwyrężany. 

Defensywna pomoc z Rosji i rozpędzony Jóźwiak? 

Sousa ma poczynić korekty na pozycjach, do których po Budapeszcie było kilka zastrzeżeń. A to oznacza teraz szanse dla tych, co z Węgrami nie grali, a nawet dla tych, którzy w seniorskiej kadrze nie wystąpili ani razu. Chodzi m.in. o pozycję defensywnego pomocnika, czy obrońców. Ale najpierw o tym co może dziać się na skrzydłach kadry. Kamil Jóźwiak, który w drugiej połowie zdynamizował ofensywną grę w Budapeszcie, może teraz liczyć na pierwszy skład. Czy na skrzydle zobaczymy Kamila Grosickiego? Mimo bardzo dobrej postawy na wszystkich treningach i niezłej skuteczności w wykańczaniu akcji, po sobotnich zajęciach na Łazienkowskiej można odnieść wrażenie, że Sousa szykuje go raczej na drugą połowę, zapewne w większym wymiarze niż na inauguracje el. MŚ. Obok Grzegorza Krychowiaka, do którego trener nie miał zastrzeżeń w meczu w Budapeszcie, może nie pojawić się już Jakub Moder, który usłyszał od portugalskiego sztabu kilka uwag. Czy to szansa dla Rafała Augustyniaka i opcja na dwóch defensywnych pomocników wprost z ligi rosyjskiej? W opcji jest jeszcze ten, który stadion przy Łazienkowskiej zna dobrze - Bartosz Slisz.  

A jeśli znowu nie Glik? 

Spore wątpliwości są też w obronie. Na ostatnich treningach Sousa sporo uwagi poświęcał Kamilowi Piątkowskiemu, instruował go jak się ustawiać przy podaniach kolegów. Wyjaśniał, na co ma zwrócić uwagę. Skoro Glik nie pasował do koncepcji na mecz z Węgrami, bo portugalski sztab chciał szybkich obrońców, to czy w meczu z Andorą, w którym zapewne będziemy grać jeszcze wyżej, Glik będzie pasował lepiej? Teraz kontrataki będą pewnie nielicznymi szansami dla gości na sytuacje podbramkowe, ale czy Sousa, który trochę przejechał się na Michale Heliku, nie będzie chciał sprawdzić gracza z lubianej przez siebie Serie A, czyli Pawła Dawidowicza? Oczywiście wybór Glika wydawałby się naturalny, ale z drugiej strony, kiedy nie sprawdzić Dawidowicza, jeśli nie w meczu z Andorą? Doświadczony Glik może bardziej przydać nam się na Wembley, gdzie prowadzić gry na połowie rywala raczej nie będziemy. Z lewej strony w meczu z Andorą więcej zadań ofensywnych może dostać Maciej Rybus, który w Budapeszcie zmienił w końcówce meczu Arkadiusza Recę.

Zobacz wideo

Jeśli sygnały płynące z kadry się potwierdzą, kilka zmian w porównaniu do meczu z Węgrami, rzeczywiście mieć będziemy, a możemy też mieć jednego lub dwóch debiutantów w kadrze (bo w roli zmienników Sousa może też chcieć sprawdzić znakomitego na treningach Kacpra Kozłowskiego, czy Bartosza Slisza). O testowanie nowych graczy na konferencji prasowej został zapytany Grzegorz Krychowiak. Powiedział wprost.

- Patrząc na to jak intensywnie pracujemy od początku zgrupowania, czyli dwa treningi dziennie, gdzie trener maksymalnie chce wykorzystać czas, by wpoić nam do głów swoją wizję futbolu, to wydaje mi się, że próbowanie nowych zawodników byłoby trochę stratą czasu. Zwłaszcza dwa miesiące przed Euro. Powinniśmy kontynuować tę pracę, którą zaczęliśmy - mówił gracz Lokomotiwu. Szybko dodał, że decyzja należy jednak do trenera. Jeśli trener rzeczywiście chce jeszcze coś sprawdzać, to lepszego czasu przed Euro mieć nie będzie, bo kolejne mecze po tych marcowych, czekają kadrę dopiero w czerwcu i wtedy warto byłoby już wiedzieć co, jak i kim zagramy.

Drugą pewną rzeczą obok występu Lewandowskiego jest pozycja bramkarza. Sousa potwierdził to co już zapowiadał wcześniej. Dalej stawia na Wojciecha Szczęsnego. Jednak to jak będzie wyglądała obsada pola na razie wiąże się z  większymi lub mniejszymi domysłami, nawet wśród samych graczy. Portugalski sztab ogłasza zawodnikom wyjściową jedenastkę dopiero w dniu meczu po południu.   

Mecz z Andorą w niedzielę o 20.45 

Przewidywany skład Polski na Andorę:  

Szczęsny - Piątkowski, Glik (Dawidowicz), Bednarek, - Jóźwiak, Krychowiak, Augustyniak (Slisz), Zieliński (Kozłowski), Rybus - Piątek, Lewandowski 

Więcej o: