Co dalej z Mateuszem Klichem? Potwierdzono kolejne trzy zakażenia koronawirusem

Po tym jak PZPN potwierdził informację o koronawirusie Mateusza Klicha, wydaje się, że to wszystkie złe informacje płynące z kadry. Piłkarza zupełnie odizolowano od kolegów już we wtorek po południu, choć rano brał on udział z treningu. Według naszych ustaleń kolejne trzy zainfekowane COVID-em osoby nie są bezpośrednio związane z reprezentacją. Klich został w Warszawie, a kadra wyleciała do Budapesztu.

Sytuacja związana z Klichem mocno popsuła we wtorkowy wieczór nastroje na kadrze, ale w erze pandemii koronawirusa była już przerabiana. W październiku COVID złapał Maciej Rybus. Teraz zadziałały te same procedury co wtedy. Omówione zresztą już jesienią z polskim sanepidem. Zainfekowanego gracza, po pierwszym badaniu szybko odizolowano i powtórzono test PCR. Ponieważ pierwszy sygnał o "pozytywnym Klichu" pojawił się na kadrze już we wtorek po południu, zawodnik nie wziął udziału w zaplanowanym na godzinę 17.00 treningu. Ćwiczył on z kolegami zatem tylko na zajęciach rano (o godz. 10.00) kiedy jeszcze nie było żadnych złych informacji.

Zobacz wideo Brzęczek nie chciał lecieć do Monachium! Nowe fakty ws. zwolnienia z reprezentacji Polski [SEKCJA PIŁKARSKA #82]

Klich wyłączony po wtorkowym treningu

Związek przed podaniem informacji o infekcji Klicha, chciał przetestować go powtórnie, by mieć 100 procent pewności co do wyniku testu. Dodatkowe badania zarządzono też wśród kadrowiczów. Ponieważ zgrupowanie odbywa się w rygorze sanitarnym (zawodnicy przeważnie chodzą po korytarzach w maseczkach, w nich też odbywała się pierwsza, poniedziałkowa odprawa Paulo Sousy) sztab ma nadzieję, że dalszych problemów z infekcjami nie będzie. Z drugiej jednak strony są miejsca, jak siłownia czy stołówka, gdzie zawodnicy cały czas nie mają na sobie masek lub nie mają ich w ogóle. Czy należy martwić się tym, że Klich przez kilkanaście minut jeździł na stacjonarnym rowerze siedząc na siłowni półtora metra od Kamila Glika i Jana Bednarka? Oby nie.

Warto też zwrócić uwagę, że według zapewnień Jakuba Kwiatkowskiego, rzecznika kadry "zawodnik czuje się dobrze i nie wykazuje objawów choroby". Dodatkowo jego szybki test antygenowy, wykonany po przyjeździe na zgrupowanie (przewidziany na dzień dobry dla wszystkich członków kadry, który nie jest jednak tak skuteczny jak test molekularny RT-PCR) dał wynik negatywny. Być może w organizmie Klicha dopiero zaczyna się infekcja. Zawodnik zgodnie z krajowymi wytycznymi będzie jednak musiał pozostać w hotelu kadry przez 10 dni, od momentu pierwszego pozytywnego testu. To znaczy, że w praktyce opuści swój kadrowy pokój w kwietniu, dzień po zakończeniu zgrupowania. Wszystkie mecze Polaków obejrzy zatem w telewizji.

Wtorkowe poranne badania PCR, które zrobiono na szerokiej grupie osób (ponad 50 badanych) wykazały jeszcze 3 pozytywne wyniki testów. Nie dotyczą one jednak sztabu trenerskiego reprezentacji. Według naszych informacji chodzi o osoby z dalszego otoczenia. Te osoby miały niewielki kontakt z reprezentacją, a jeśli już to głównie na świeżym powietrzu.

Mecz z Węgrami niezagrożony

Na razie nie ma żadnych obaw, że spotkanie z Węgrami zaczynające dla nas el. MŚ 2022 się nie odbędzie.

- Mecz może zostać odwołany, jeśli jedna z drużyn nie będzie miała wystarczającej liczby zawodników. Przepisy mówią jasno, że drużyna musi liczyć co najmniej 14 zawodników, z których jeden musi być bramkarzem. Na razie wypadł nam tylko Mateusz Klich, więc nie ma żadnego zagrożenia - mówił nam Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN. O tym, w jaki sposób pandemia może przeszkodzić w zorganizowaniu meczu i jak odnoszą się do tego przepisy, pisaliśmy TUTAJ.

UEFA zgodnie z procedurami została poinformowana o pozytywnym wyniku testu Klicha, sprawy związane z przygotowaniem do meczu toczą się normalnie.

Kadra w środę po południu odbędzie w Budapeszcie oficjalny trening przed tym starciem. Planowana jest też konferencja Paulo Sousy. W czwartek rano kadrowiczów czeka jeszcze rozruch. Mecz z Węgrami rozpocznie się o godz. 20.45. Zawodnicy wrócą do Warszawy w nocy z czwartku na piątek. W niedzielę, 28 marca, zmierzą się tu z Andorą. W środę, 31 marca, na Wembley zagrają z Anglią.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.