Taktyka Sousy z negatywną reputacją? "Nie ma sensu mówić, że piłkarz nie potrafi w niej grać"

Jakub Balcerski
Paulo Sousa swoimi powołaniami wskazał, że reprezentacja Polski w jego pierwszych meczach w roli selekcjonera może grać w ustawieniu na trzech obrońców. A to formacja, do której kibice podchodzą negatywnie i twierdzą, że zawodnicy nie potrafią się do niej przystosować. - Nie ma sensu mówić, że dany zawodnik nie potrafi grać w ustawieniu z trójką z tyłu - mówi nam dziennikarz zajmujący się taktyką piłkarską, Jonathan Wilson.

"Paulo Sousa powołał 27-osobową kadrę na trzy najbliższe mecze reprezentacji Polski i już możemy mówić o małym przewrocie. Powołania i słowa selekcjonera dosyć jasno mówią nam, że Polska prawdopodobnie odejdzie od tradycyjnego ustawienia z czwórką obrońców na rzecz gry trzema stoperami i wahadłowymi" - pisał dziennikarz Sport.pl, Piotr Majchrzak tuż po ogłoszeniu powołań na pierwsze zgrupowanie polskiej reprezentacji przez trenera Paulo Sousę. 

Zobacz wideo Armia Sousy na Anglię, Węgry i Andorę [SEKCJA PIŁKARSKA #81]

Już jest! Zapraszamy na najnowszy odcinek Sekcji Piłkarskiej w formie podcastu na Spotify.

Reprezentacja Polski może wrócić do gry z trójką obrońców

Ustawienie z trójką obrońców byłoby powrotem do taktyki kadry jeszcze z czasów, gdy była prowadzona przez Adama Nawałkę na mundialu w Rosji trzy lata temu, kiedy odpadła już w fazie grupowej i wygrała tylko ostatni mecz z Japonią. Przez to, że selekcjoner eksperymentował wtedy z tym ustawieniem w trakcie eliminacji i przygotował je na mistrzostwa świata, wiele osób zaczęło negatywnie podchodzić do składów zestawianych w formacjach z trójką zawodników z tyłu. 

"Jak taktyka może mieć negatywną reputację?"

- Czy są jakieś objawy w sprawie zmiany ustawienia? Bardziej widzę ekscytację, nawet przed mistrzostwami też się pojawiła. Jak przypominam sobie mecz z Senegalem, to my lepiej wyglądaliśmy w drugiej połowie z trójką obrońców niż w pierwszej z czterema. Oczywiście wielkiej różnicy w kontekście wyniku nie było, sami sobie strzeliliśmy dwa gole, ale mimo wszystko wtedy też coś udało się wypracować. Selekcjoner Adam Nawałka walczył z tą "reputacją taktyki". To jest w ogóle zabawne, bo jak taktyka może mieć negatywną reputację? To tak jakby uznać system 4-4-2 za staromodny i nieużywany. Kibice już są coraz bardziej świadomi, oglądając wiele drużyn z trzema obrońcami, albo niebojącymi się zmiany z meczu na mecz i są do tych pomysłów coraz bardziej przekonani - tłumaczył w programie "Sekcja Piłkarska" Michał Zachodny z "Łączy nas piłka". 

Jonathan Wilson: Nie ma sensu mówić, że zawodnik nie potrafi grać w ustawieniu z trójką z tyłu

- Takie ocenianie ustawień z trójką obrońców nie wydaje mi się możliwe. To, jak funkcjonują w każdym zespole zależy całkowicie od zawodników, których się angażuje. Od ich charakterystyki i czy potrafią się dostosować do płynnego przenikania się taktyk. Każda trójka z tyłu stosowana w jednym zespole, jest inna od tej stosowanej w kolejnym. Nie ma sensu mówić, że dany zawodnik nie potrafi grać w ustawieniu z trójką z tyłu. Bo to zależy od tego z jaką trójką: wycofaną, skupioną na jednym zawodniku czy taką ze środkowym obrońcą występującym jako defensywny pomocnik? - mówi nam Jonathan Wilson, dziennikarz specjalizujący się w analizie taktyki piłkarskiej, autor książki "Odwrócona piramida" o jej historii. 

A na ten moment trudno ocenić, jak dokładnie mogłaby funkcjonować trójka obrońców u Paulo Sousy. - Ile ta dyskusja o ustawieniach będzie miała z rzeczywistością? Skoro nie wiemy tego po poniedziałkowej konferencji selekcjonera, to dowiemy się pewnie dopiero w Budapeszcie podczas pierwszego meczu. W przypadku trójki obrońców kluczowa nie będzie współpraca czy dobór konkretnych zawodników, a to jakie zadania będzie miał dla nich na poszczególnych pozycjach. To na tym się skupi - wskazał Michał Zachodny. 

Więcej o: