Nie jest to największy nieobecny w powołanej przez Paulo Sousa kadrze, bo takim wydaje się Tomasz Kędziora, który u Jerzego Brzęczka był podstawowym prawym obrońcą. Ale brak Walukiewicza jednak zaskakuje.
Z ostatnich zgrupowań kadry wyjeżdżał jako zwycięzca: sprawdził się w meczach z Ukrainą i Włochami i nawet po zmianie selekcjonera, gdy przypuszczaliśmy, że kadra może zacząć grać w ustawieniu z trójką środkowych obrońców, Walukiewicz wydawał się idealnie pasować do Kamila Glika i Jana Bednarka. Znał to ustawienie, dobrze się w nim sprawdzał w Cagliari, był już po debiucie w reprezentacji. Problem w tym, że w połowie lutego zmieniła się jego sytuacja w klubie - nie zagrał w żadnym z ostatnich pięciu meczów.
Cagliari ma problemy: znajduje się tuż nad strefą spadkową i wygląda na to, że do końca sezonu będzie walczyć o utrzymanie, nie jest też najlepiej zarządzanym klubem - trener zmienia się tam co pół roku, w zespole panuje duży chaos. W lutym Leonardo Semplici zastąpił Eusebio Di Francesco i zaczął stawiać na bardziej doświadczonych piłkarzy, a Walukiewicza posadził na ławce rezerwowych. Dlaczego? Zmiana trenera zbiegła się ze słabszą formą Polaka, który zaczął odczuwać zmęczenie, bo od wznowienia rozgrywek po koronawirusowej przerwie właściwie nie schodził z boiska. Grał w lidze i Pucharze Włoch. Odpoczywał nawet Diego Godin, ale nie Walukiewicz. Bywało tak, że trener Cagliari planował odpoczynek również dla niego, ale pechowo wypadał piłkarz, który miał go zastąpić i polski obrońca musiał wyjść na boisko.
Kolejny powód mniej wiąże się z boiskiem. W Cagliari układają różne scenariusze w zależności od tego, czy uda się utrzymać w Serie A. Ragnarowi Klavanowi i Luce Ceppitelliemu, z którymi Walukiewicz rywalizuje o miejsce w składzie, już w czerwcu kończą się kontrakty. Klub stara się teraz je przedłużyć. A czym najłatwiej zachęcić piłkarza do pozostania? Jeśli nie pieniędzmi, to większą liczbą minut. Dlatego też obaj właśnie je dostają. Polak jest z kolei jedynym obrońcą, na którym Cagliari może zarobić duże pieniądze. W klubie zakładają, że jeśli Cagliari spadnie do Serie B, Walukiewicz będzie chciał odejść, więc szefowie Cagliari uznają, że przedłużenie kontraktu z Klavanem lub Ceppitellim, a najlepiej z nimi dwoma, i zapewnienie solidnego środka obrony na przyszły sezon jest teraz priorytetem. Jeśli uda się utrzymać? Tym lepiej, łatwiej będzie zatrzymać Walukiewicza. Cena powinna rosnąć.
Z tego co słyszymy, Walukiewicz nie załamuje rąk. Poprzedni trenerzy - Rolando Maran i Walter Zenga - też nie od razu na niego stawiali. Musiał zapracować na ich zaufanie w trakcie sezonu. Z Eusebio Di Francesco sytuacja była inna, bo widział Polaka podczas okresu przygotowawczego i w tym czasie mógł go lepiej poznać. Semplici postawił na początku na obrońców, których lepiej zna, nie miał czasu testować i się przyglądać. Walukiewicz musi pracować na swoją szansę, a później ją wykorzystać. Jeśli zacznie z powrotem grać w klubie, Paulo Sousa może powołać go na kolejne zgrupowania. Jest z nim w kontakcie.