Trenował Messiego i Neymara. Jeden z najlepszych w Hiszpanii. Kim są ludzie sztabu Sousy?

Paulo Sousa otoczył się asystentami, którzy wcześniej pracowali m.in. w FC Barcelonie: trener przygotowania fizycznego przez pięć lat dbał o formę Leo Messiego, pierwszy asystent pracował w słynnej La Masii, drugi kończył ten sam trenerski uniwersytet w Portugalii co Jose Mourinho. A jak ważni dla trenera są jego asystenci, podkreślają wszyscy mistrzowie tego zawodu.

Jerzy Brzęczek był dla reszty kadry - jej piłkarzy, ale i sztabu - parasolem ochronnym. Zbigniew Boniek zwrócił uwagę na czwartkowej konferencji prasowej, że gdy reprezentacji nie szło, mówiło się, że to przez Brzęczka. Piłkarz źle podał? Wina Brzęczka. Piłkarze mieli spokój, nikt też nie koncentrował się na sztabie selekcjonera. Być może nieprzypadkowe było stwierdzenie Bońka, że ten sztab nie rokował i musiał zostać zmieniony. Sztab. Nie selekcjoner. Dlatego z tym większą uwagą przyglądamy się ludziom, którzy będą pomagali Paulo Sousie. 

Zobacz wideo

Asystenci siłą każdego trenera

Już wiele lat temu sir Alex Ferguson powtarzał, jak ważni są asystenci, a później potwierdzali to Pep Guardiola, Juergen Klopp czy Jose Mourinho. Wydaje się, że ich rola staje się coraz bardziej znacząca. Gdy Portugalczyk odbierał nagrodę dla najlepszego trenera listopada w Premier League, postawił statuetkę na stole, a za nim posadził niemal wszystkich swoich asystentów i powiedział do kamery, że to wyróżnienie powinno być przyznawane nie konkretnemu trenerowi, ale całemu sztabowi. Ukłonił się i stwierdził, że ma najlepszych współpracowników na świecie. Tym bardziej w tym roku - gdy kalendarze są przeładowane meczami i trzeba podzielić się robotą, a po sezonie przygotować do turnieju wyczerpanych zawodników - rola asystentów Sousy będzie bardzo ważniejsza. 

W Polsce w razie niepowodzeń uwielbiamy mówić, że piłkarze zostali źle przygotowani pod względem fizycznym. Często ten aspekt przecenialiśmy i błędnie ocenialiśmy. Ale w tym roku - rzeczywiście może się on okazać kluczowy. Tempo i intensywność meczów jest szalona. Najlepsi zawodnicy grają co trzy dni i możemy zakładać, że na zgrupowaniu przed Euro większość z nich stawi się wyczerpana. Pamiętajmy, że w Lizbonie - na turnieju wieńczącym poprzedni sezon Ligi Mistrzów wygrywały zespoły najlepiej przygotowane fizycznie. W tym roku o dobrą formę będzie jeszcze trudniej, więc o sukcesach w Euro 2021 w dużej mierze mogą zdecydować trenerzy przygotowania fizycznego.

Trenerzy, którymi otoczył się Paulo Sousa wyglądają na kompetentnych. Zajrzyjmy w ich CV: Antonio Jose Gomez, odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne, pracował w FC Barcelonie z jej trzema ostatnimi trenerami: Luisem Enrique, Ernesto Valverde i Quique Setienem. Najważniejszy asystent Sousy - Manuel Cordeiro to absolwent najlepszego portugalskiego uniwersytetu dla trenerów i uczeń profesora Jorge Castelo, od którego czerpał też Jose Mourinho. Victor Manuel Sanchez Llado, kolejny asystent, to również były pracownik Barcelony: szkolił zespoły U15-U16, a w U17-U18 był analitykiem, następnie został koordynatorem departamentu metodologii całej akademii. 

Antonio Jose Gomez dbał o formę gwiazd - Messiego, Neymara, Iniesty

- "Nie mówię "adios" a "hasta luego" (do zobaczenia). W życiu jedyną rzeczą stałą jest zmiana. A ja przygotowuję się do nowego projektu" - takimi słowami Antonio Gomez 22 października pożegnał się z FC Barcelona. I wypada zadać pytanie, co rzeczywiście miało być tym projektem - zostanie dyrektorem sportowym projektu "Futbol Revolucionario", czyli portalu dla szkoleniowców i trenerów przygotowania fizycznego, czy podjęcie pracy z Paulo Sousą w reprezentacji Polski?

Gomez to, obok Lluisa Sali, jeden z dwóch hiszpańskich specjalistów od przygotowania fizycznego, których zatrudnił PZPN. To człowiek cieszący się w środowisku ogromną renomą. Ale jak mogłoby być inaczej? Mówimy w końcu o trenerze, który w wieku 30 lat dołączył do sztabu Rafy Beniteza w Liverpoolu (pracował tam w latach 2006-2008, spotkał się tam z Jerzym Dudkiem) i który spędził aż osiem lat (2012-2020) w Barcelonie. 

Na Camp Nou zaczynał od pracy w roli trenera przygotowania fizycznego w drużynie rezerw Dumy Katalonii, ale radził sobie na tyle dobrze, że w 2016 roku dostał od Luisa Enrique awans. Trener cieszył się na Camp Nou dobrą renomą. Był w sztabach Ernesto Valverde, Quique Setiena i Ronalda Koemana, więc pracował z największymi gwiazdami futbolu, na czele z Leo Messim, Neymarem czy Andresem Iniestą. – Antonio, przyjacielu, jesteś fantastycznym specjalistą i cudownym człowiekiem. Możliwość poznania, pracowania i uczenia się z tobą była przyjemnością. Powodzenia w przyszłości! - napisał na Twitterze Eder Sarabia, asystent Setiena, który niedawno objął FC Andorra

- Przyszedłem do Barcelony w 2012 roku. Spełniłem marzenie dzieciaka z Murcii, którego serce jest w bordowo-granatowych barwach. Każdego dnia cieszyłem się pracą. To była cudowna przygoda, pełna nauki, w trakcie której mogłem dołożyć swoją cegiełkę do sukcesów Barcelony na przestrzeni ostatnich ośmiu lat - napisał Gomez na Twitterze.

Specjalista od przygotowania fizycznego, ale też od metodologii i rozwoju technologicznego

Antonio skromnie opisuje się jako "mąż Natalii, ojciec Alvaro, a w wolnych chwilach triathlonista", ale to jeden z najlepszych specjalistów od przygotowania fizycznego w Hiszpanii. Doświadczenie zbierał w Realu Murcia (2000-03), UE Lleidzie (2003-04), FC Cartagenie (2005-06), Liverpoolu (2006-08), Sunderlandzie (2008-09), Ipswich (2009-11) i Barcelonie. W Katalonii zajmował się przygotowaniem fizycznym, ale też metodologią. Przygotowywał np. prezentacje na temat systemów szkolenia, a do tego ściśle współpracował z Barca Innovation Hub, czyli działem zajmującym się rozwojem technologii, nad wykorzystywaniem systemów GPS czy sposobami monitorowania obciążeń treningowych.

Gomez ma tytuł doktora. Pracę o związku pozycji na boisku z kondycją u zawodowych piłkarzy obronił na Uniwersytecie w Murcji we współpracy ze znanym profesorem Arturo Diazem Suarezem. Nowy członek sztabu reprezentacji Polski regularnie bierze udział w konferencjach naukowych na temat przygotowania fizycznego. Zdarzało mu się udzielać gościnnych wykładów, np. na uniwersytecie w Murcji czy na University of the West of Scotland, najlepszym szkockim uniwersytecie. A jego Twitterowe konto to skarbnica teoretycznej wiedzy i ciekawostek na temat tego, jak przygotowywać piłkarzy do gry.

Drugim z trenerów przygotowania fizycznego w sztabie Sousy będzie Lluis Sala. Jego CV nie jest tak efektowne jak to Gomeza, ale on pracował już wcześniej z Paulo, dołączając do niego w lipcu 2019 roku w Girondins Bordeaux. Wcześniej był zatrudniony w katalońskiej Gironie, z którą był związany od 2014 do 2019 roku, współpracując z ekipą w trakcie jej występów w LaLiga. Sala również może pochwalić się doktoratem, brał udział w licznych konferencjach, a wykładał też na Uniwersytecie w Gironie

Absolwent najlepszego trenerskiego uniwersytetu w Portugalii

Z kolei Manuel Cardeiro, asystent w sztabie Sousy, zna się z nim na wylot, pracują razem nieprzerwanie od ośmiu lat. Byli razem w Videotonie, Maccabi Tal Awiw, FC Basel, Fiorentinie, chińskim TJ Quanjian i Girondins Bordeaux. Cardeiro jest dość młodym trenerem - ma 37 lat i określa się wychowankiem profesora Jorge Castelo, czyli portugalskiego trenera, który bardziej niż z sukcesów na ławce rezerwowych znany jest z osiągnięć naukowych. Wychował całe pokolenie szkoleniowców w tym kraju: od Carlosa Queiroza, przez Jose Mourinho, po Paulo Fonsecę i Nuno Espirito Santo. Od kilkudziesięciu lat wykłada w Instituto Superior de Educacao Fisica, czyli prestiżowym lizbońskim uniwersytecie dla trenerów. Pisze książki o szkoleniu, dzieli się wiedzą na kursach organizowanych przez UEFA i jest uważany za pioniera w zakresie analizy wideo.

Manuel Cordeiro pisał pod jego opieką swoją pracę trenerską. Skupił się w niej na analizie gry ofensywnej Chelsea w pierwszej kadencji Jose Mourinho. Wnioski w niej zawarte nie dość, że spotkały się z uznaniem profesorów, to zostały docenione przez samego Mourinho. Cordeiro po skończeniu studiów pracował z młodzieżą w Vitorii Setubal i Belenenses. Osiągał sukcesy szkoleniowe, wyróżniał się dobrą organizacją pracy, więc w 2012 roku węgierski Videoton zaproponował mu zostanie koordynatorem akademii. Z pierwszym zespołem pracował już wtedy Paulo Sousa i zaprosił go do współpracy. Cordeiro najpierw odpowiadał za analizę gry rywali, a z czasem został najważniejszym z asystentów Sousy. Co ciekawe, gdy jego szef został zwolniony, to on zastąpił go w jednym z meczów przed przybyciem następcy. Następnie samodzielnie prowadził drugoligowe rezerwy Videotonu, a gdy Sousa został trenerem Maccabi Tel Aviv, znów zaprosił go do współpracy. Od tamtej pory są już nierozłączni. Razem będą też pracować w reprezentacji Polski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.