Paulo Sousa został nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. W czwartek jego zatrudnienie potwierdził prezes PZPN, Zbigniew Boniek. 50-letni Portugalczyk poprowadzi naszą drużynę w eliminacjach mistrzostw świata oraz w mistrzostwach Europy. - Nowy trener ma wyjść z grupy na mistrzostwach Europy i awansować przynajmniej do baraży o mistrzostwa świata. Tak sformułowany jest kontrakt, więc nie boję się, że selekcjoner będzie zasłaniał się brakiem czasu. Ma cele i musi je wypełnić - mówił o celach dla Portugalczyka Zbigniew Boniek, prezes PZPN.
W przeszłości z Sousą pracował już Jakub Błaszczykowski. Polak bardzo szybko odnalazł się w zespole Portugalczyka. Minęło jednak zaledwie kilka tygodni i sielanka Błaszczykowskiego się zakończyła, gdyż pokłócił się z trenerem o wyjazd na zgrupowanie reprezentacji Polski.
- Trener Paulo Sousa powiedział, abym nie jechał na reprezentację, bo miałem problemy ze stopą, nie grałem w kolejce ligowej. Ja się uparłem i powiedziałem, że kadra jest dla mnie najważniejsza. Reprezentacja zawsze będzie dla mnie najważniejsza, mecz w kadrze to spełnienie marzeń. Nawet jeśli z tego tytułu wynikają takie problemy - mówił wówczas Błaszczykowski w rozmowie z Polsatem Sport.
Od tamtej pory Sousa przestał stawiać na Błaszczykowskiego, który zagrał w jedynie ośmiu meczach z 21. Łącznie zebrał w nich 297 minut, co w porównaniu z 461 minutami rozegranymi na początku sezonu, podkreślało różnicę w podejściu Portugalczyka do polskiego pomocnika, który po zakończeniu sezonu powrócił do Niemiec.