Brzęczek odchodzi, ale kto razem z nim? "Nikt nie dzwonił, nikt o niczym nie informował"

Kacper Sosnowski
Czy członkowie sztabu Jerzego Brzęczka stracą pracę razem z byłym selekcjonerem? To wciąż nie jest pewne, choć niektórzy z kilkunastoosobowego zespołu przetrwali w kadrze już kilku jej szefów.

Poniedziałkowa decyzja Zbigniewa Bońka o zwolnieniu Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera zaskoczyła niemal wszystkich - kibiców, ale i samych pracowników PZPN. A co najmniej sześciu może pozbawić pracy.

Mowa o najbliższych współpracownikach byłego już selekcjonera. W lipcu 2018 r., gdy Brzęczek witał się z nową rolą, zaprosił do sztabu Tomasza Mazurkiewicza (w roli asystenta), Andrzeja Woźniaka (trenera bramkarzy), Leszka Dyję (specjalistę od przygotowania motorycznego), Radosława Gilewicza (asystenta) i dwóch analityków współpracujących z Hubertem Małowiejskim - Mateusza Łajczaka i Michała Siwierskiego.

Zobacz wideo "Decyzja Bońka o zwolnieniu Brzęczka, jeśli nie ma się alternatywy, byłaby szaleństwem"

To, że osoby, które Brzęczek zaprosił do kadry, opuszczą ją razem z nim, wydaje się niemal pewne. Jak się dowiedzieliśmy, władze PZPN nie rozmawiały jeszcze z ludźmi ze sztabu Brzęczka. Rozmawiał z nimi za to były już selekcjoner, jadąc pociągiem do Częstochowy, potwierdził im medialne doniesienia.

Co ze sztabowymi weteranami kadry?

Wciąż nie wiadomo, jaki los czeka członków kadry, którzy pracowali w niej jeszcze zanim selekcjonerem został Jerzy Brzęczek. Chodzi m.in. o szefa banku informacji Huberta Małowiejskiego, lekarza Jacka Jaroszewskiego, z którym współpracowali też fizjoterapeuci Wojciech Herman, Paweł Bamber i Adam Kurek, czy kucharza Tomasza Leśniaka.

Małowiejski z kadrą pracuje od 11 lat. Posługuje się ośmioma językami, w tym włoskim. Jego wiedzę, analizy, informacje zdobywane o rywalach cenili wszyscy pracujący od tego czasu z kadrą trenerzy -  Franciszek Smuda, Waldemar Fornalik, Adam Nawałka i Brzęczek. Podobny staż ma w kadrze też doktor Jaroszewski, który pracę z biało-czerwonymi rozpoczął w 2008 r., jeszcze za czasów Leo Beenhakkera. Z jego usług nie korzystał jedynie Smuda. Leśniak jest za to weteranem kadry, piłkarzom gotuje od 2006 r.

Trudno jednoznacznie stwierdzić czy dla tych osób w najbliższym czasie coś się zmieni. Według naszych ustaleń, PZPN na razie z nimi o przyszłości nie rozmawiał. - Nikt nie dzwonił, nikt o niczym nie informował - słyszymy, gdy pytamy o sprawę.

Wiele wskazuje na to, że działacze czekają, by w sprawie niektórych członków sztabu porozmawiać z nowym selekcjonerem reprezentacji. Bardzo możliwe, że jego nazwisko poznamy już w czwartek podczas konferencji prasowej. Relacja z tego wydarzenia na Sport.pl od 14:45.

Przypomnijmy, że w grudniu od reprezentacji został odsunięty psycholog Damian Salwin, a sztab przed przesuniętym Euro 2020 miał być uzupełniony o analityków odpowiedzialnych za rozpracowanie rywali.

Brzęczek rozważał też włączenie do sztabu Łukasza Piszczka, byłego obrońcy kadry, który zakończył już reprezentacyjną karierę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.