Były kapitan kadry w szoku po zwolnieniu Brzęczka. "Trzeba sobie zadać jedno pytanie"

- Zwolnienie trenera nie jest wielkim problemem. Jeszcze rano był, teraz go nie ma. Trzeba jednak zadać sobie pytanie: co dalej? - zastanawia się w rozmowie ze Sport.pl były kapitan reprezentacji Jacek Bąk.

Jerzy Brzęczek nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski. W poniedziałek, chwilę po godzinie 12, PZPN poinformował o dymisji dotychczasowego trenera kadry na niewiele ponad dwa miesiące przed startem eliminacji mistrzostw świata i niespełna pół roku przed mistrzostwami Europy. Nazwisko nowego selekcjonera nie jest jeszcze znane, tak samo jak motywy decyzji prezesa Zbigniewa Bońka, który jeszcze pod koniec zeszłego roku bronił Brzęczka i zapowiadał, że to nie czas na zmiany.

Zobacz wideo "Decyzja Bońka o zwolnieniu Brzęczka nie mając alternatywy, byłaby szaleństwem"

To decyzja szokująca nie tylko dla kibiców i ekspertów, ale też wielu ważnych osób w PZPN. - Muszę przyznać, że o tym wszystkim dowiedziałem się przed chwilą z internetu. Przebywam w Turcji i trudno mi teraz komentować to, co się wydarzyło. O szczegóły i powody tej decyzji trzeba pytać prezesa Zbigniewa Bońka - powiedział wiceprezes związku, Cezary Kulesza.

- Kompletnie nie wiem, co się dzieje. Nic z tego nie rozumiem. Szczerze mówiąc, myślałem, że to fake news - dodał były reprezentant Polski, Wojciech Kowalczyk.

"Wolelibyśmy grać pięknie i wszystko przegrywać?"

Zwolnieniem Brzęczka zdziwiony jest też inny były reprezentant i kapitan narodowej drużyny Jacek Bąk. - Byłem w szoku, kompletnie się tego nie spodziewałem. Byłem u kolegi, kiedy zaczęli dzwonić do mnie dziennikarze i pytać, co o tym wszystkim myślę. A ja, jak chyba wszyscy poza prezesem i najbliższymi mu ludźmi, nie mam pojęcia. Nie rozumiem tej decyzji - powiedział Sport.pl Bąk.

I dodał: - Pod koniec roku panowie ze sobą rozmawiali, na konferencji prasowej zapewniali, że wszystko jest okej, że nie ma mowy o dymisji selekcjonera, a tu nagle taka informacja. Od tamtej pory nic się nie zmieniło, nikt nikomu publicznie nic nie powiedział, meczów kadry też przecież nie było. Przed nami wielki turniej, a jeszcze przed nim ruszają eliminacje mistrzostw świata. Powiedzieć, że decyzja prezesa to niespodzianka, to nic nie powiedzieć.

Chociaż drużyna Brzęczka krytykowana była za słabą grę i brak stylu, to selekcjoner wywiązał się z zadań postawionych mu przez Bońka. Reprezentacja Polski awansowała na mistrzostwa Europy i utrzymała się w pierwszej dywizji Ligi Narodów. - To właśnie jest najdziwniejsze, przecież przed chwilą sam prezes mówił, że zadania zostały wykonane. Brak stylu? Każdy by chciał, żeby jego drużyna grała pięknie i wygrywała, ale nie zawsze tak się da. Awansowaliśmy na Euro, utrzymaliśmy się w Lidze Narodów i to powinno być najważniejsze. Wolelibyśmy grać pięknie i wszystko przegrywać? - pyta Bąk.

Co może zrobić nowy trener? "Niewiele, by nie powiedzieć, że nic"

Dodaje: - Nie siedzę w PZPN i oceniając to z boku, nie mogę znaleźć argumentów za tą decyzją. Zwłaszcza jeśli spojrzymy na to trochę szerzej. Zwolnienie trenera nie jest wielkim problemem. Jeszcze rano był, teraz go nie ma. Trzeba jednak zadać sobie pytanie: co dalej? Jak na to zareaguje drużyna? Co z pracą, która została wykonana?

Przed nowym selekcjonerem bardzo trudne zadanie. Najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski zacznie się w przedostatni poniedziałek marca. Już trzy dni później kadra zagra na wyjeździe z Węgrami w pierwszym meczu eliminacji MŚ. Po kolejnych trzech dniach podejmiemy w Warszawie Andorę, a 31 marca czeka nas mecz z Anglią na Wembley. Co nowy trener będzie mógł zmienić w naszym zespole w tak krótkim czasie?

- Chyba tylko wejść do szatni, przedstawić się i powiedzieć: "panowie, ja wam nie chcę przeszkadzać, jesteście grupą dobrych zawodników, grajcie, jak najlepiej umiecie". A mówiąc poważnie, to niewiele można zdziałać w tak krótkim czasie, by nie powiedzieć, że nic. Bardzo bym chciał, żeby nowy trener przyszedł i od razu wszystko zmienił na lepsze, ale tak się nie da. To niemożliwe - mówi Bąk.

W mediach huczy od plotek, kto zostanie następcą Brzęczka. Chociaż nazwisk pojawia się coraz więcej, to konkretów brakuje. Często jednak pada stwierdzenie, że powinien być to szkoleniowiec zagraniczny. Co na to Bąk? - Nie ma znaczenia, czy będzie to Polak, czy obcokrajowiec. Czasu jest niewiele, cudów nie uda się zdziałać. Ważniejsze od narodowości będzie to, by miał wyniki - kończy.

Bąk w reprezentacji Polski grał w latach 1993-2008. Rozegrał w niej 96 meczów, w których strzelił trzy gole. Z drużyną narodową grał na mundialach w Korei i Japonii w 2002 r. oraz w Niemczech cztery lata później. Wystąpił też na mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii w 2008 roku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA