- Pozostaje niedosyt po tym meczu. To było niezłe spotkanie w naszym wykonaniu. Długo prowadziliśmy. Mieliśmy trochę szczęścia, ale też mogliśmy podwyższyć prowadzenie. Tracimy dwie bramki w końcówce. Myślę, że to ważne doświadczenie dla naszych młodych piłkarzy, by uważać na rywali w każdej akcji - powiedział selekcjoner Jerzy Brzęczek w rozmowie z TVP Sport.
Trener Polaków przyznał, że zagraliśmy z Holandią lepiej niż w niedzielę w Reggio Emilia z Włochami (0:2). - Dziś zrealizowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Wykorzystywaliśmy grę skrzydłami. Mieliśmy po tym sytuacje. Na pewno jak przegrywa się po dwóch stałych fragmentach gry, to trochę boli. Ale głowa do góry. Zrealizowaliśmy cel, jaki był nam postawiony - utrzymanie w Lidze Narodów Dywizji A. Wiemy, ile pracy przed nami - dodał Brzęczek.
W przerwie selekcjoner zdjął z boiska Roberta Lewandowskiego, a wprowadził Krzysztofa Piątka. To wywołało falę spekulacji, bo ostatnio Lewandowski skrytykował Brzęczka za taktykę i przygotowanie do meczu z Włochami. - Nic nie iskrzy między nami. To była decyzja Roberta. Rozmawialiśmy wcześniej, dokonaliśmy zmiany. Uspokajam, że nie ma żadnego konfliktu - dodał selekcjoner. Wcześniej sam Lewandowski przyznał, że tak umówił się z trenerem, że zagra z Holandią 45 minut, bo w starciu z Włochami poczuł napięcie w mięśniu.
- Materiału do analizy jest bardzo dużo. Trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski. W marcu startują od razu eliminacje do mundialu. Nie będzie czasu na błędy, na eksperymenty - dodał Jerzy Brzęczek.