To największa zasługa Lewandowskiego. Pogłoski i przecieki są przesadzone

Jerzy Brzęczek zaskoczył i zdjął Roberta Lewandowskiego już w przerwie meczu z Holandią (1:2). Pogłoski o ich konflikcie są jednak mocno przesadzone, bo to, że kapitan naszej reprezentacji zagra tylko 45 minut, ustalone było już wcześniej.

Zanim była teatralna pauza przed kamerą TVP po pytaniu o taktykę i pomysł na to spotkanie, najpierw na boisku była niemoc, frustracja i desperacki strzał z 40 metrów - jedyny w tym spotkaniu, i to dopiero w 88. minucie. To był obraz Roberta Lewandowskiego z niedzielnego meczu z Włochami (0:2). A jaki był trzy dni później, w meczu Holandią? Inny, lepszy, ale też niejednoznaczny. Kiedy przed spotkaniem - na rozgrzewce - kapitana naszej reprezentacji pokazywały kamery, nie było po nim widać niezadowolenia. Wręcz przeciwnie: był szeroki uśmiech, luz, a nawet żarty z Maciejem Rybusem.

Zobacz wideo Marek Koźmiński: Lewandowski też nic nie zrobił - nie przedryblował zawodników, nie oddał strzału

"Lewandowski? Czujemy do niego duży respekt"

- Lewandowski? Czujemy do niego respekt, to w tej chwili najprawdopodobniej najlepszy napastnik na świecie. Ale cieszę się, że moi obrońcy będą mogli sprawdzić się na jego tle - mówił przed meczem Frank de Boer, selekcjoner reprezentacji Holandii, która we wrześniu pokonała Polskę w Lidze Narodów (1:0), ale wtedy jeszcze bez de Boera na ławce i bez Lewandowskiego na boisku, który na wrześniowe zgrupowanie w ogóle nie przyleciał.

Wtedy Lewandowski odpoczywał po ciężkim sezonie. Teraz też wydawało się, że odpocznie i nie zagra w meczu z Holandią, bo jeszcze w poniedziałek mówiło się o jego kontuzji. Ale jeśli nawet faktycznie po meczu z Włochami narzekał na uraz mięśniowy, to w środę długo nic nie wskazywało, że ma jakieś problemy. Aż przyszła przerwa, po której Lewandowski już nie pojawił się na boisku i zmienił go Krzysztof Piątek.

To największa zasługa Roberta Lewandowskiego

Zanim jednak Lewandowski został w szatni, co wywołało od razu ogólnonarodową dyskusję, starał się na boisku zmieniać pozycje, schodzić a to do środka, a to do prawej, a to do lewej strony. Co sprawiało, że wyciągał za sobą obrońców, robiąc tym samym miejsce skrzydłowym. Już pierwsze sekundy pokazały, że chyba z jego zdrowiem jest wszystko w porządku, bo od razu ruszył do pressingu i próbował powstrzymać Frenkiego de Jonga

Wtedy za Lewandowskim ruszyli też inni. I środkowi pomocnicy, i skrzydłowi. Przemysław Płacheta i Kamil Jóźwiak przed przerwą byli jednymi z lepszych, o ile nie najlepszymi w naszej drużynie. I duża w tym zasługa Lewandowskiego. Wystarczy zresztą spojrzeć na bramkę Jóźwiaka, którą zdobył co prawda po indywidualnym rajdzie, ale to był rajd, który rozpoczął się właśnie od podania Lewandowskiego. Od tego, jak kapitan reprezentacji wyciągnął Stefana de Vrija do środkowej strefy, a potem minął go zwodem i dograł do Jóźwiaka, który popędził z piłką na bramkę.

Kiedy w 16. minucie drugi z naszych skrzydłowych - Płacheta - oddał strzał w słupek, akcja też rozpoczęła się od podania Lewandowskiego, który tym razem zbiegł do prawego skrzydła. A potem sam oddał strzał. Sprzed pola karnego - niecelny, nad poprzeczką. Podobnie jak później Płacheta - w 29. minucie - któremu Lewandowski od razu zwrócił uwagę, by w takich sytuacjach zachowywał więcej spokoju.

Obrazek z meczu Polska - Holandia, który mówi wiele, ale nie wszystko

Ale był też w tym meczu obrazek - konkretnie w 27. minucie - kiedy Brzęczek zaczął coś krzyczeć w kierunku Lewandowskiego. W telewizji wyglądało to tak, jakby Lewandowski niespecjalnie chciał słuchać, co selekcjoner ma do powiedzenia. A może nawet więcej: jakby zupełnie go lekceważył.

Może i reakcja kapitana mówiła sporo, ale na pewno nie wszystko, bo nie był to mecz, w którym Lewandowski był zupełnie nieobecny, w którym sprawiał wrażenie obrażonego na selekcjonera i na reprezentacje. Nie był to też jego dobry mecz, bo były fragmenty, kiedy snuł się po boisku, ale tym razem na pewno nie powie, że był odcięty od podań, że nie działał pressing i że nie funkcjonowało w tej drużynie zupełnie nic, jak to powiedział po spotkaniu z Włochami.

A dyskusję o jego rzekomym konflikcie z Brzęczkiem, czyli pierwszym selekcjonerem, który w meczu reprezentacji o punkty tak wcześniej ściągnął Lewandowskiego z boiska, też można ostudzić. Bo ta decyzja była zaplanowana już przed meczem, o czym po meczu powiedział i Brzęczek, i Lewandowski.

Robert Lewandowski w meczu z Holandią

  • minuty gry: 45
  • kontakty z piłką: 20
  • strzały: 1
  • strzały celne: 0
  • celne podania (niecelne): 10 (4)
  • podania celne do przodu (niecelne): 3 (1)
  • straty (przegrane pojedynki): 5
  • przejęte piłki: 3
  • wybite piłki: 1
  • dryblingi: 1
  • faule: 0
  • faulowany: 1

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl LiveSport.pl Live .



Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.