Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Polska wygrała z Ukrainą 2:0 (1:0) w meczu towarzyskim na Stadionie Śląskim w Chorzowie. O opinię po spotkaniu poprosiliśmy dziennikarza najpopularniejszej telewizji sportowej na Ukrainie Football 1 Dmytra Szpyrkę.
- Nasi zawodnicy są zadowoleni ze swojej gry. Każdy jest pewny, że Ukraina nie powinna przegrać tego meczu. Jakość naszego stylu gry wciąż napawa optymizmem. To taka porażka, która dla nikogo nie będzie tu smakowała gorzko - ocenił. - Polacy wykorzystywali okazję na najwyższym poziomie. Strzelili więcej goli, niż mieli okazji, a to ważne. Zawodnicy wchodzący z ławki także mieli więcej wpływu na grę po stronie polskiej drużyny. Ukraina kontrolowała grę i to istotne dla zespołu Andrija Szewczenki - odgrywać w meczu pierwszoplanową rolę. To DNA tej reprezentacji - wskazał Szpyrko.
Pierwszego gola niemalże sprezentował Polakom Andrij Łunin. Bramkarz niepotrzebnie wyszedł z przed pole karne, stracił piłkę w pojedynku z Piotrem Zielińskim, a ten podał do Krzysztofa Piątka, który trafił z ponad 30 metrów do pustej bramki. - Łunin jest teraz bardzo krytykowany na Ukrainie. Ale nie zgadzam się z kibicami. Andrij to świetny bramkarz, z dużym potencjałem. Przyczyną tego błędu mógł być brak ogrania w Realu. Z jego psychiką jest w porządku, teraz wyciągnie wnioski i znów będzie pewny siebie. Wielu Ukraińców zwracało uwagę na słaby stan murawy i to też mogło mieć wpływ na tę sytuację - komentował Szpyrko.
Których Polaków docenił ukraiński dziennikarz? - Podobała mi się gra bramkarza Skorupskiego. Myślę, że warto wyróżnić też obu debiutantów - Płachetę i Gumnego. Dobrze zagrał Moder. Oni wszyscy mają przed sobą wielką przyszłość - uważa Szpyrko. - Polski zespół na kolejne mecze będzie skomponowany trochę inaczej. Ważne, jak zagra Robert Lewandowski, bo nie ma co ukrywać, że jest tu liderem. Reprezentacja Polski ma swój własny styl, ale także spore rezerwy do wykorzystania. Osobiście podoba mi się, jak gra i widziałbym ją w finale Ligi Narodów - ocenił.
Teraz Polaków czekają mecze Ligi Narodów z Włochami (niedziela, 15 listopada, 20:45) i Holandią (środa, 18 listopada, 20:45). Kadra Jerzego Brzęczka to lider grupy I dywizji A rozgrywek organizowanych przez UEFA i ma szansę na awans do Final Four. Mogłaby nawet zorganizować turniej.