Dwa zwycięstwa i jeden remis - bilans reprezentacji Polski w październiku wygląda okazale. Drużyna Jerzego Brzęczka z takiej, w którą wszyscy uderzają, zmieniła się w taką, którą coraz więcej osób chwali. Chwali m.in. za to, jak dobrze przyjęła nowych graczy. Zgrupowania, po którym taki wielu piłkarzy mogłoby nazywać siebie wygranymi, dawno nie było. Jednymi z największych są środkowi pomocnicy: Jakub Moder, Jacek Góralski i Mateusz Klich.
Po dobrych występach niemal wszystkich środkowych pomocników (formą nie imponował tylko Grzegorz Krychowiak), wielu ekspertów i kibiców zaczęło twierdzić, że odpowiednie funkcjonowanie środka pola reprezentacji to zasługa braku Piotra Zielińskiego, który w październiku w drużynie narodowej nie grał przez zakażenie koronawirusem.
Odmienne zdanie ma prezes PZPN, Zbigniew Boniek. - Czy reprezentacji brakowało Zielińskiego? Bardzo. Jeżeli w spotkaniu z Włochami w środku pola mielibyśmy Zielińskiego, nasze możliwości wyprowadzania ataku, zarządzania piłką byłyby jeszcze na wyższym poziomie. W tej strefie boiska trzeba posiadać zawodnika, który umie grać w piłkę - przyznał działacz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
I dodał: Im więcej jest takich ludzi, tym większe są szanse na zwycięstwo. A Piotrek umie grać znakomicie. Na tej samej zasadzie brakowało mi też Krystiana Bielika. Gdy wszyscy spotkają się na kadrze, będzie bardzo fajna rywalizacja.
W czwartek krytycznie pomysł reprezentacji bez Zielińskiego ocenił także Jacek Góralski, także w rozmowie z "PS". - Nie mogę słuchać takich historii. Reprezentacja bez „Ziela”? Powiem krótko: Piotrek jest jednym z najlepszych piłkarzy naszej kadry. Jeśli ktoś uważa inaczej, z przykrością muszę stwierdzić: kompletnie nie zna się na piłce - powiedział pomocnik Kairatu Ałmaty.
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl
Przeczytaj także: