Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Polska na razie zajmuje drugie miejsce w grupie i nie ma już szans na prześcignięcie Rosji, która zapewniła sobie bezpośredni awans do finałów mistrzostw Europy, które odbędą się w Słowenii i na Węgrzech.
Nadzieją dla Polski jest awans z drugiego miejsca. Do finałów w ten sposób awansuje pięć zespołów. Na razie Polska w tabeli drużyn z drugich miejsc zajmuje 2. pozycje. Niby nieźle, ale warto zwrócić uwagę na jeden niekorzystny fakt. Polacy, choć mają do rozegrania mecz z Łotwą, mają już za sobą wszystkie mecze, które liczą się do tabeli zespołów z drugich miejsc. Jak to możliwe? Uzasadnienie jest takie, że grupy są sześcio- i pięciozespołowe, dlatego do tabeli pomocniczej liczą się tylko wyniki uzyskane z zespołami z pierwszych pięciu miejsc w tabeli końcowej. Łotwa, jeśli przegra z Polską mecz w listopadzie, na pewno zajmie szóstą pozycję w naszej grupie.
Z tej perspektywy Polacy mają już tylko iluzoryczne szans na awans. Trudno będzie zachować pozycję w tabeli, gdy inne zespoły mają jeszcze do rozegrania jeszcze jeden czy dwa mecze.
Tabela wygląda tak:
Polska ma zaledwie dwa punkty przewagi nad miejscem niedającym awansu. Teraz wystarczy, że Rumunia (gra z Danią u siebie), Irlandia (gra z Islandią u siebie), Belgia (gra z Bośnią na wyjeździe), Austria (gra z Turcją na wyjeździe) wygrają swoje mecze i Polska zostaje w domu. Jest też Portugalia, która ma mecze z Cyprem, Białorusią i Holandią i tylko dwa punkty do odrobienia do Polski. Sytuacja jest skomplikowana, ale szanse Polaków na awans nie wyglądają zbyt obiecująco.
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl