Najlepszy piłkarz reprezentacji Polski w meczu z Włochami zaskoczył odważną i skuteczną grą [OCENY]

Polska zremisowała 0:0 z Włochami, jednak odczucia po tym meczu są zupełnie inne niż po spotkaniu z Holandią. I najmniej chodzi tutaj o wynik, bo choć czyste konto oczywiście cieszy, to najważniejsze, że wreszcie nie ograniczaliśmy się tylko do murowania bramki. Próbowaliśmy kontratakować, szukaliśmy odważniejszych podań i stworzyliśmy kilka niezłych okazji.

Kultura gry, inicjatywa, liczba wymienionych podań i posiadanie piłki były po stronie Włochów. Nasza reprezentacja dobrze na to reagowała i kontrolowała grę. Docenić należy kilka kontrataków, samo nastawienie - zdecydowanie odważniejsze niż w poprzednich meczach - i grę młodych piłkarzy. Wszystkich reprezentantów ocenialiśmy w skali 1-6. 

Zobacz wideo "Milik popełnił błąd, ale będzie miał lepszą pozycję negocjacyjną"

Łukasz Fabiański: 3,5. Włosi podyktowali warunki tego meczu, a mimo to, bramkarz nie musiał nas ratować. Obeszło się bez spektakularnych interwencji i dokonywania cudów. Wystarczyło, że dobrze wywiązał się z podstawowych obowiązków: kilka razy pewnie złapał piłkę i skutecznie ją odbił, gdy wymagała tego sytuacja. Na koniec zachował czyste konto i raz jeszcze potwierdził, że o obsadę bramki nie ma sensu się martwić. 

Tomasz Kędziora: 4. Solidny. Jerzy Brzęczek to właśnie w nim docenia - nie zagra poniżej pewnego poziomu. Oczywistych błędów nie popełnia, choć bywał spóźniony względem ofensywnie grającego Emersona i schodzącego do boku Luci Pellegriniego. Na koniec jednak, robił co do niego należało: zablokował niezłe dośrodkowanie Emersona, nie dopuścił Bellottiego do oddania strzału. Rzadko natomiast podłączał się do ataku, ale w pełni to rozumiemy - przeciwko tak odważnie nastawionym rywalom musiał skupić się na obronie.  

Kamil Glik: 3,5. Dopóki nie miał piłki pod nogami i musiał walczyć o jej odzyskanie, spisywał się bardzo dobrze. Twardy, agresywny, dobrze ustawiony, pozostający w kontakcie z napastnikiem. Gorzej szło, gdy już miał piłkę i musiał ją wyprowadzić. Jego niedokładnie wprowadzenie piłki mało nie skończyło się golem Federico Chiesy. 

Sebastian Walukiewicz: 4. Gra drugi mecz w reprezentacji Polski, wychodzi na Włochów, a my nie czujemy żadnego niepokoju. Dobrze się ustawiał, wygrywał pojedynki główkowe, był czujny i spokojny. Nie wykonał żadnego zbędnego ruchu. Nie rozgrywał piłki tak odważnie, jak w meczu z Finlandią, ale to całkowicie zrozumiałe. Ustrzegł się błędów i wydaje się, że Glik ze współpracy z nim też będzie bardzo zadowolony.

Bartosz Bereszyński: 3,5. Bardzo rzetelnie wykonał swoją robotę. Nie każdy nadążyłby za Chiesą i ograniczał jego zaangażowanie w grę do koniecznego minimum. Dobrze ustawiony, blokujący i odbierający piłkę na czas. A że nie ma sensu oczekiwać od niego cudów na lewej obronie, dobrze już wiemy. 

Grzegorz Krychowiak: 2,5. Łatwo dostrzec, kiedy jest w dobrej formie, a kiedy potrzebuje czasu. Przeciwko Finlandii wszedł z ławki i wprowadził się bardzo słabo. Z Włochami zagrał od początku, ale było tylko odrobinę lepiej. Miał kilka niedokładnych podań, które napędzały rywali, bywał spóźniony, a w pierwszej połowie ślizgał się na murawie. Niesamowite, że w tym meczu nie zobaczył żółtej kartki. Fauli było od groma. W końcówce meczu dobrze podłączył się do ataku i niewiele brakowało, żeby asystował przy trafieniu Karola Linettego.

Jakub Moder: 4,5. Ostatnie tygodnie to dla niego bajka. Dało się zrozumieć, że nie pękł przeciwko Finlandii, chociaż pierwszy raz wyszedł w pierwszym składzie reprezentacji. Ale, że przeciwko Włochom zagra tak odważnie i skutecznie? Bardzo miłe zaskoczenie. Cały czas spoglądał przed siebie, grał z pierwszej piłki, w prostych sytuacjach podejmował optymalne decyzje, w trudniejszych nie bał się ryzyka, celnie uderzył na bramkę i nieźle spisywał się w defensywie. Zachowawczość? Presja? Trema? Gra na alibi? Moder tego nie zna.

Mateusz Klich: 4. Pierwszy do pressingu i pierwszy do podania. Pod nieobecność Piotra Zielińskiego grał tuż za Robertem Lewandowskim i dobrze sobie poradził. Był aktywny, a przy tym technicznie nie odstawał od Włochów. Potrafił przytrzymać piłkę, minąć rywala, poklepać na małej przestrzeni. Szkoda, że nie podawał celniej do Lewandowskiego, bo dobrą grę przydałoby się potwierdzić wypracowaniem jednej czy dwóch okazji do strzelenia gola. 

Sebastian Szymański: 3. Wykonał mrówczą pracę, która czasami umyka kibicom. Ale było też kilka akcji, w których nie zdążył wrócić za Emersonem i zostawiał Kędziorę samego przeciwko dwóm rywalom. Niedosyt pozostawia również gra do przodu. Zabrakło dokładniejszego dośrodkowania, odważniejszego podania, wejścia w drybling, stworzenia przewagi w ataku. Po godzinie został zmieniony.

Kamil Jóźwiak: 3,5. Gdy grał w młodzieżówce, Czesław Michniewicz wiele razy miał do niego pretensje o słabą grę w defensywie. To podstawowa różnica w jego rozwoju - dzisiaj harował na całej długości boiska. Fizycznie jest doskonale przygotowany i nawet jeśli miał na plecach dwóch przeciwników, potrafił ruszyć z piłką do przodu. Próbował grać do przodu i napędzać nasze akcje - z różnym skutkiem jednak.

Robert Lewandowski: 3. To nie był mecz, w którym Lewandowski bierze piłkę, ogrywa kilku piłkarzy i strzela gola. Zobaczyliśmy napastnika pracującego: to on przepychał się z przeciwnikami, przyjmował piłkę i rozgrywał ją dalej. Był punktem odniesienia dla reszty i to do niego trafiała większość piłek, gdy budowaliśmy akcje. Sytuacji bramkowych właściwie nie miał. Włoscy obrońcy dokładnie go pilnowali. Być może sam czuł pewien niedosyt i dlatego w kilku akcjach zbyt długo przetrzymywał piłkę. 

Zmiennicy: 

Kamil Grosicki: 3,5. Dobrze mieć go na ławce rezerwowych. Wszedł i wprowadził nieprzewidywalność, której zdecydowanie brakowało Szymańskiemu. Aktywny, szybki, niedokładny - Groskicki, jakiego znamy. Gdyby miał wszystko, spokojnie grałby w Premier League. 

Arkadiusz Milik: 3,5. Dobre wejście w mecz, kilka dobrych decyzji po wejściu i konstruktywnych podań.

Michał Karbownik i Karol Linetty: grali za krótko, żeby ich ocenić, ale chcemy odnotować: weszli w 82. minucie, a i tak wzięli udział w trzech akcjach ofensywnych.

Przeczytaj też:

Więcej o:
Copyright © Agora SA