Reprezentacja może zagrać z Finlandią nie tylko bez Brzęczka. Lewandowski też odpocznie

Jedynym napastnikiem szykowanym na mecz z Finlandią może być Krzysztof Piątek. W towarzyskim spotkaniu raczej nie zagra Robert Lewandowski, a Arkadiusz Milik nim rozpocznie zajęcia, będzie dodatkowo badany na koronawirusa. Startujące w poniedziałek zgrupowanie kadry Jerzy Brzęczek zacznie wirtualnie, a kolejne problemy reprezentacyjny sztab mogą spotkać po niedzielnych spotkaniach ligowych.

Zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami z Finlandią (7.10), Włochami (11.10) oraz Bośnią i Hercegowiną (14.10) będzie jednym z trudniejszych i dziwniejszych, z którym musi się zmierzyć obecny sztab kadry. To, że może rozpocząć się bez selekcjonera, sugerowaliśmy jeszcze pod koniec września

Scenariusz ten sprawdził się po ostatnich koronawirusowych testach Jerzego Brzęczka. Dalej są on pozytywne. To oznacza, że co najmniej do poniedziałku selekcjoner będzie przebywał w izolacji w swoim domu w Częstochowie i w wydarzeniach w sopockim hotelu Radisson Blu uczestniczył przez internet i telefon.

Brzęczek czuje się dobrze, czeka na poniedziałkowy test

Z pozytywnych informacji - selekcjoner czuje się już dobrze, a po objawach wskazujących na infekcje COVID-em praktycznie nie ma już śladu. Brzęczek w poniedziałek wieczorem przywita się z kadrowiczami na spotkaniu na ZOOM-ie. Zapewne porozmawia też z każdym przez telefon i omówi ze sztabem plan działania. W Sopocie będzie go zastępował Tomasz Mazurkiewicz (asystent) oraz Radosław Gilewicz (członek sztabu), a pomagać im będzie Andrzej Woźniak (trener bramkarzy). Brzęczek będzie też liczył, że pobrany od niego w poniedziałek wymaz da wreszcie wynik negatywny. Chociaż prezes Zbigniew Boniek poinformował w nadawanym w Polsacie Sport magazynie Cafe Futbol, że Brzęczka na meczu z Finlandią zastąpi jego asystent, to małe szanse, że pierwszy trener do środowego wieczoru będzie miał dwa negatywne wyniki testów, istnieją. Jeśli tylko tak się stanie, Brzęczek wyruszy do Trójmiasta. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że z kadrowiczami spotka się po meczu z Finlandią, a do tego czasu nagrane treningi kadry będzie oglądał na swoim telewizorze w domu, a w odprawie weźmie udział przez internet. Brzęczek nie będzie jedyną ważną osobą, której ma zabraknąć podczas spotkania z Finlandią.

Lewandowski odpocznie, alternatywą tylko Piątek?

W tym meczu ma nie zagrać Robert Lewandowski, który od 24 września rozgrywa spotkania co 3 dni. Napastnikowi Bayernu Bundesliga nałożyła się z Superpucharem Europy i Superpucharem Niemiec, a Bawarczycy ligowe starcie z Herthą mają w niedzielę wieczorem. Polski snajper, który w ostatnim tygodniu odebrał też nagrodę Piłkarza Roku UEFA. był już nieco oszczędzany w ligowym meczu przeciw Hoffenheim (1:4), w którym zagrał tylko 33 minuty, a sztab polskiej kadry będzie szykował Roberta na ważniejsze spotkania w ramach Ligi Narodów z Włochami i Bośnią, a w towarzyskim meczu z Finlandią ma zagrać jeden z dwóch pozostałych naszych napastników.

To teoria, bo w praktyce może okazać się, że na wtorkowym treningu kadry obecny będzie tylko Krzysztof Piątek. W przypadku Arkadiusza Milika, który przyleciał już do Polski, sztab powinien dmuchać na zimne. W klubie Polaka jeden pracownik i co najmniej dwóch zawodników ma pozytywny wynik testu na COVID. Jednym z nich jest zresztą Piotr Zieliński, który najbliższe zgrupowanie kadry opuści. Milik miał we Włoszech kontakt z zainfekowanymi, więc by być pewnym, że nic mu nie jest, należałoby zrobić co najmniej dwa testy. Pierwszy Milik już miał, był negatywny, ale ważniejszy będzie drugi test, bo wirus wykluwa się w organizmie zwykle klika dni. W pierwszych dniach po infekcji jest praktycznie nie do wykrycia. Dlatego nierozsądnie byłoby dołączać Milika do kadrowiczów już w niedzielę, czy nawet w poniedziałek, bez potwierdzenia stanu jego zdrowia drugim testem. Jeśli napastnik Napoli nie będzie uczestniczył w jedynym przed Finlandią wtorkowym treningu kadry (w poniedziałek przewidziany jest tylko rozruch dla tych, którzy nie grali ligowych meczów w niedzielę) to w środę nie będzie raczej szykowany do pierwszego składu. To wszystko przy założeniu, że jego drugi test też będzie negatywny.

Ligowa niedziela, długa droga na kadrę i niepewni kibice

Włoskich problemów w kadrze może być zresztą więcej. Bo w niedzielny poranek przed planowanym na wieczór starciem z Napoli dodatkowe badania zarządzono także w Juventusie. Stało się to po tym, jak klub potwierdził dwa pozytywne przypadki wśród osób współpracujących z drużyną. Juventus zdecydował się dodatkowo izolować swoich graczy i skoszarować ich w hotelu, czekając na wyniki wymazów. Wojciech Szczęsny czuje się dobrze, na kadrę powinien dotrzeć w poniedziałek. Być może w niedzielny wieczór grać nie będzie musiał, bo "Stara Dama" za spotkanie z Napoli, (które w wyniku decyzji władz regionu nie może udać się do Turynu), ma dostać walkower.

Jak zaznaczają nam pracownicy Polskiego Związku Piłki Nożnej, niedzielne ligowe popołudnie w Europie będzie kluczowe w kontekście kadry. W niedzielę gra bowiem aż piętnastu z dwudziestu siedmiu powołanych. Grałoby siedemnastu, ale mecz Legii z Wartą został przełożony. Meldunki dotyczące urazów, kontuzji i innych problemów mogą spływać do Sopotu do wieczora, oby było ich jak najmniej. To też pokazuje jak duża grupa biało-czerwonych nie będzie uczestniczyła nawet w poniedziałkowym rozruchu. Dodatkowo kilku kadrowiczów do Trójmiasta dotrze okrężną drogą. Jacek Góralski, którego Kairat Ałmaty w niedzielne popołudnie gra prestiżowy mecz z Astaną znów przyleci na kadrę z Kazachstanu przez Turcję. Grzegorz Krychowiak i Maciej Rybus tym razem polecą z Moskwy do Kaliningradu (Rosja wstrzymała połączenia z Polską) skąd do Sopotu dotrą samochodem. Trochę logistyki przy kadrowych meczach jest, czasu na odpoczynek piłkarzy mało, do tego trzy spotkania w siedem dni, hotelowa izolacja, sanitarne obostrzenia, trener przez ZOOM-a i sporo niepewności. Nawet kibice nie mogą mieć przekonania, czy bilet zakupiony na któryś z dwóch najbliższych meczów kadry, na pewno zapewni im wstęp na trybuny. Gdańsk jest na razie w strefie żółtej, ale jeśli rząd zmieni ją na czerwoną (jest w niej np. Sopot) to gra z dopingującymi fanami będzie wykluczona. W praktyce może być zatem tak, że na spotkaniu z Finlandią na widowni zobaczymy kilka tysięcy osób (maksymalnie 25 proc. pojemności stadionu), a z Włochami już nie. Sprzedaż biletów na pierwsze starcie rusza w poniedziałek. Na drugie 7 października.

Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl

Przeczytaj także:

Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a

Sport.pl LiveSport.pl Live .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.